Niedaleko nas mieszkają moi przyszli teściowie mojego syna. Przed ceremonią musiałam ich odwiedzić, żeby ustalić szczegóły zbliżającego się ślubu. Nasze dzieci były kolegami z klasy. Kiedy Karol poszedł na studia, Lidka zaszła w ciążę. Kiedy tylko się o tym dowiedzieliśmy, postanowiliśmy szybko zorganizować ślub, dopóki nie było widać ciążowego brzucha.

Kobieta/YouTube @Historie Życiowe
Kobieta/YouTube @Historie Życiowe

Ani my, ani teściowie naszego syna nie należymy do specjalnie zamożnych, ale udało nam się wysupłać pieniądze na organizację przyjęcia. Zostały do dopięcia ostatnie sprawy, dlatego do nich poszłam. Podeszłam do ich posesji, która jest gęsto porośnięta tujami, które skutecznie zasłaniają mieszkańców od ulicy. Kiedy podchodziłam do bramy, usłyszałam głosy przyszłych teściów mojego syna.

„A co jeśli urodzi się dziecko, które nie będzie podobne do żadnego z rodziców i Karol zacznie coś podejrzewać? To nie zadziała” - powiedział do swojej żony ojciec mojej przyszłej synowej.

„Musimy trzymać język za zębami. Cokolwiek się stanie, ale nie możemy o tym nikomu powiedzieć” – syknęła mama Kaśki.

Nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. Z tego wszystkiego zrezygnowałam z wizyty i wróciłam do domu. Okazało się jednak, że teściowie syna mnie zauważyli i przyszli do mnie wieczorem. Zaczęli namawiać mnie, żebym o wszystkim zapomniała. Zaproponowali mi naprawdę sporą sumę, żebym milczała.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

„Widzisz, jak nasze dzieci są w sobie zakochane po uszy. Ich związku nie da się zniszczyć. Wychowają to dziecko, a potem dadzą w prezencie drugiego wnuka” – powiedziała teściowa mojego syna.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Po ślubie zrobiliśmy remont w naszym mieszkaniu. Reakcja teściowych mnie zaskoczyła

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Do Telewizji Polskiej wraca kultowy program oglądany przez miliony. Nie było go na antenie przez 6 lat. Marek Czyż czekał na to od powrotu do TVP

O tym się mówi: Cała Polska żyje aferą z zatrutym mięsem z jednego z targowisk. Wiadomo już, co o sprawie myślą mieszkańcy Nowej Dęby. Sprzedawcy mówią jednym głosem

Po rozmowie pan młody włożył do szafki 15 000 dolarów. Wziąłem pieniądze. Na pierwszy rzut oka jest to z mojej strony okropne, ale miałam ku temu powody. Za te pieniądze zorganizowaliśmy dzieciom eleganckie wesele, wyremontowaliśmy dom moich rodziców, żeby dzieci mogły w nim mieszkać. Syn

Może mój czyn był niemoralny, ale uważam, że dziecko pozostaje dzieckiem, nie jest niczemu winne i ma prawo do życia w pełnej rodzinie. Wierzę też całym sercem, że mój syn i jego rodzina będą razem żyli długo i szczęśliwie. Codziennie proszę o to Boga. Ja sama kocham mojego pierwszego wnuka nad życie i nie ma znaczenia, czy jest z mojej krwi, czy nie.