Po jakimś czasie urodziłam się ja. Żyjemy razem szczęśliwie jako duża rodzina. Moi starsi bracia są mi najbliżsi, mimo że mamy różne matki. Nie znałam wszystkich sekretów, które moi rodzice ukrywali przede mną, ponieważ byłam jeszcze młoda. Jedną rzeczą, którą wiedziałam na pewno, było to, że mój tata znikał na cały dzień raz w miesiącu. Chociaż byłam dzieckiem, myślałam o dziecinnych rzeczach, martwiąc się, że mój ojciec ma kochankę. Bałam się, że rodzice się rozwiodą. Pewnego dnia poprosiłam go, żeby poszedł ze mną na mecz naszej lokalnej drużyny.
Powiedział, że tego dnia nie może, bo ma sprawy do załatwienia. Jakie sprawy mogłyby być ważniejsze od jego własnej córki? Miałam nawet o to pretensje do taty. A wieczorem nie wytrzymałam i powiedziałam mamie: "Mamo, tata ma chyba inną kobietę, a może inną rodzinę. Znika gdzieś na cały dzień, bez wyjaśnienia, a ty pozwalasz mu na to!" - Przyjdzie czas, a ty i ja pojedziemy do tej innej kobiety, żeby ją odwiedzić. Wtedy jeszcze nie rozumiałam, o co chodzi mojej mamie. Moja ciekawość wzięła górę i nie mogłam wymyślić nic lepszego niż pójście za tatą.
Tego dnia, jak zwykle, wyszedł wcześnie z domu i gdzieś pojechał. Powiedziałam mamie, że biegnę do domu mojego przyjaciela i pobiegłam za nim. Po drodze tata kupił kwiaty. Wyobraź sobie moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że tata przyszedł na cmentarz. "Dlaczego miałby iść na cmentarz tak wcześnie?" pomyślałam sobie. Tata poszedł do pewnego grobu, położył kwiaty, zapalił świeczkę i usiadł na ławce. Zmęczyłam się obserwowaniem go i wróciłam do domu, zdziwiona. W domu natychmiast zapytałam mamę, do kogo tata poszedł na cmentarz, a mama mi odpowiedziała:
- Śledziłaś go? Ola, nie możesz tego robić. Ale jeśli naprawdę chcesz wiedzieć wszystko, powiem ci. Wiele lat temu, zanim twój ojciec i ja się poznaliśmy, miał żonę Natalię. W bardzo młodym wieku — miała zaledwie 28 lat — śmiertelnie zachorowała. Nie było szans na jej uratowanie, umierała bardzo ciężko i boleśnie, a twój tata był przy niej do ostatniej chwili.
Bardzo ją kochał. Wyobraź sobie, że osoba, z którą planowałaś spędzić resztę życia, bez której nie wyobrażałaś sobie życia, umiera i to tak ciężko. I nie możesz nic z tym zrobić. Po tej tragedii, co miesiąc, w dniu śmierci Natalii, ojciec idzie na jej grób, żeby być z nią, porozmawiać, opowiedzieć jej o dzieciach — I nie jesteś na niego zła, że jeszcze o niej nie zapomniał? - Oczywiście, że nie. Byłam gotowa na kolejną kobietę w naszym życiu. Cieszę się, że o niej nie zapomniał. Twój ojciec jest bardzo miłym i wiernym człowiekiem.
Kocha mnie na swój sposób i nigdy w to nie wątpiłam. Czasami sama jeżdżę z nim do Natalii. Chociaż nigdy jej nie znałam, jestem pewna, że była wspaniałą żoną, matką i kobietą. Naszą rozmowę przerwał tata: słyszał wszystko, o czym rozmawiałyśmy z mamą. Kiedy wszedł do pokoju, powiedział mi, że następnym razem nie powinnam go potajemnie śledzić, uśmiechnął się do mnie i dodał: "Kocham cię bardziej niż cokolwiek na świecie i nigdy bym niczego nie zamienił, nie wątp w to. Ale czuję obowiązek wobec Natalii, więc od czasu do czasu odwiedzam ją, by uczcić jej pamięć.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Moja matka doprowadza mnie do szału. Zawsze dzwoni do mnie i prosi o pieniądze
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Poruszające wyznanie mamy pięcioraczków z Horyńca. Kobieta znalazła się w niezwykle trudnym położeniu. Internet zalała fala wsparcia. Co się stało
O tym się mówi: Ewa Kasprzyk komentuje zarobki w "Tańcu z Gwiazdami". Przerażające słowa