- Kasia jesteś w domu? Przygotowałam dla was coś pysznego.
- Irenka, mówiłam ci, że nie lubię ryb – powiedziałam do teściowej, która mieszka po sąsiedzku.
- Przygotowałam za dużo i postanowiłam się z wami podzielić.
Taka sytuacja zdarza się niestety dość regularnie. Moja teściowa zawsze przynosi nam dania z ryb, choć doskonale wie, że lubimy dań rybnych. Wszystko przez to, że teść jest zapalonym wędkarzem i ciągle przywozi nowe ryby do domu.
Mój mąż, podobnie jak ja, nie może już patrzeć na ryby. Niestety teściowie nie przyjmują tego do wiadomości. Jakby tego było mało, kiedy teściowa przychodzi do nas z rybą, nigdy nie omieszka zaglądnąć do naszej lodówki.
- O macie mój ulubiony ser. Obetnę sobie kawałeczek, o i tej kiełbaski też wzięłabym sobie trochę.
Z czasem teściowa stała się coraz bardziej bezczelna. Zapraszała do nas swoje przyjaciółki i częstowała je tym, co znalazła w naszej lodówce i szafkach. Przy okazji nie omieszkała skrytykować mnie za to, że korzystam z wielu gotowych produktów, zamiast zrobić coś sama. W końcu stwierdziłam, że pora z tym skończyć.
Zdecydowałam się dać teściowej lekcję i zaczęłam się zachowywać dokładnie tak jak ona. Wpadłam do niej z koleżanką i zaczęłam szperać jej w lodówce i szafkach. Przyniosłam też ze sobą bigos, którego teściowa nie znosi. Nie może znieść nawet jego zapachu.
Lekcja zadziałała. Teściowa przestała wpadać i przynosić nam ryby. Dziwię się, że nie wpadłam na ten pomysł wcześniej, bo zaoszczędziłabym sobie naprawdę sporo nerwów.
To też może cię zainteresować: Przyjaciele żegnają Krzysztofa Respondka. Lubiany aktor i kabareciarz odszedł zdecydowanie za wcześnie. Wiadomo, jak wyglądały jego ostatnie chwile
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Moja sąsiadka doprowadza mnie do szału. Wpada bez zaproszenia, wszystko ode mnie pożycza. Mam jej już serdecznie dość
O tym się mówi: "Kiedy wracam do domu na święta, unikam tematu polityki jak ognia". Eksperci zdradzają, jak nie pokłócić się przy świątecznym stole