Jedna z czytelniczek portalu "Styl" postanowiła podzielić się swoją historią. Autorka listu przyznała, że przez długi czas nie miała okazji poznać matki narzeczonego. Jej przyszła teściowa mieszka bowiem w Australii. Przez długi czas wydawało jej się, że narzeczony dobrze dogaduje się ze swoją mamą. Kiedy miała ich wreszcie okazję zobaczyć razem, oniemiała.
Nie mogłam w to uwierzyć
Autorka listu nie ukrywa, że trochę czasu minęło, nim poznała matkę swojego partnera. Kobieta mieszkała w dalekiej Australii i rzadko bywała w ojczyźnie. Narzeczona była pewna, że jej partner ma dobre relacje z matką, bo tak zawsze je przestawiał. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.
Pierwszym, co zdziwiło autorkę listu, było to, że kiedy matka jej narzeczonego przyleciała wreszcie do Polski, od razu powiedziała, że będzie nocować w hotelu. Młodą kobietę mocno to zaskoczyło, bo mieszkanie, które zajmowali z narzeczonym, było wystarczająco duże, żeby wszyscy się pomieścili.
"Ja cię nie chcę mieć na głowie, bo mam swoje życie i nie potrzebuję cię jeszcze niańczyć" - powiedział jej narzeczony, kończąc temat.
"Teściowa to złoty człowiek"
Kolejne dni doprowadziły autorkę listu do przykrej konstatacji, że jej narzeczony nie miał szacunku do swojej mamy, która wychowywała go samotnie. W trakcie jednego ze wspólnych wieczorów, kiedy autorka listu nalewała wina mamie narzeczonego, ten powiedział, żeby tego nie robiła, bo "człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nie".
Autorka listu nie ukrywa, że nie rozumie, dlaczego jej narzeczony tak traktuje swoją mamę, która wydała jej się niezwykle miłą osobą.
"Źle mi się na to patrzy, jak Paweł traktuje mamę i szczerze powiem, że muszę zastanowić się nad tym, czy będę chciała dalej z nim być, bo po takim zachowaniu śmiem wątpić w jego dobre intencje" - napisała.
A wy, co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Sylwia Peretti udzieliła pierwszego wywiadu po stracie syna. Padły poruszające słowa. Nie da się przejść obok nich obojętnie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Niedawno moja córka urodziła siódme dziecko. Wszystko byłoby dobrze, ale mieszkają ze mną i muszę się nimi wszystkimi opiekować
O tym się mówi: Już za chwilę przestawiamy zegarki. Kiedy i w jaką stronę