Udało mi się znaleźć dobrze płatną pracę za granicą. Mama zadzwoniła do mnie tuż przed Bożym Narodzeniem, prosząc mnie, żebym wysłała jej pieniądze. Byłam zaskoczona, bo wysłałam jej przelew na początku grudnia.

Seniorka/YouTube @Ploteczki
Seniorka/YouTube @Ploteczki

Mam 40 lat i od 12 lat pracuje za granicą. Jestem rozwiedziona, bez dzieci. Mieszkam sama. Dlatego mogę sobie pozwolić na wysyłanie pieniędzy rodzicom. Z zarobionych przeze mnie środków mamie udało się wybudować dom. Wszystko było już wykończone, dlatego zdziwiłam się, że potrzebuje ekstra pieniędzy.

Postanowiłam więc ją zapytać, na co potrzebuje pieniędzy, a ona odpowiedziała, że potrzebuje nowych firanek, bo weszła nowe kolekcja. Nie rozumiem, po co jej nowe zasłony, skoro dom ma dopiero pięć lat, a wszystko jest nowe i funkcjonalne!

Wcześniej, kiedy mama nie miała tyle pieniędzy, nie przeszkadzało jej, że ma meble, czy firanki nienadążające za modą. Tu, gdzie mieszkam, ludzie też się tym nie przejmują. Wolą wydawać pieniądze na wycieczki, dobre jedzenie, czy atrakcje.

Przez rozrzutność mojej mamy nie wiem, czy kiedykolwiek będę mogła wrócić do ojczyzny. Nie wiem, czy będzie w stanie porzucić dostatnie życie, jakie jej funduję. Próbowałam z nią o tym rozmawiać, ale ona wtedy mi mówi, że skoro żałuje jej pieniędzy, to nie muszę się nią przejmować i sama sobie poradzi.

Kobieta/YouTube @Historie miłosne
Kobieta/YouTube @Historie miłosne

Z poczucia winy wysyłam jej kolejne sumy. Wiem, że nie robi tego złośliwie, po prostu chce nadrobić czasy, kiedy wszystkiego sobie odmawiała. Może kiedyś się tym wszystkim nasyci i będą mogła spokojnie wrócić do domu.

Co o tym sądzicie?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Tata spakował się i zostawił mamę. Myślałam, że to koniec, ale nie minęło nawet 5 miesięcy, rozległo się pukanie do drzwi

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach:Na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące Zbysława C. Nożownik z Poznania pojawił się w prokuraturze. Niebywałe wyznanie sprawcy poruszyło Polakami

O tym się mówi:Janusz Gajos mógł przypłacić życiem pracę na planie serialu "Czterej pancerni i pies". Mogło skończyć się wyjątkowo źle