Jak przypomina portal "Pomponik", Katarzyna Cichopek od lat występuje w serialu "M jak miłość", w którym wciela się w postać Kingi Zduńskiej. Ostatnio podzieliła się ze swoimi sympatykami uczuciami, jakie towarzyszą jej podczas nagrywania trudnych scen w serialu, jak choćby tych, związanych z chorobą jej serialowego męża.
Niełatwe uczucia
Widzowie "M jak miłość" z niecierpliwością czekali na powrót ich ukochanego serialu i nie zawiedli się. Było dużo emocji, związanych między innymi z chorobą męża serialowej Kingi Zduńskiej. Katarzyna Cichopek postanowiła się ze swoimi sympatykami podzielić swoimi odczuciami na temat tego wątku.
Jak przyznała granie emocji związanych z chorobą i obawą o życie ukochanego, były dla Cichopek "wspaniałym wyzwaniem aktorskim", choć jak sama mówi, "sporo ją kosztowały". "Tak silne emocje zostają ze mną po zakończeniu zdjęć. Nauczyłam się wychodzić z nich, ale zajmuje mi to trochę czasu" - dodała.
Fani ocenili grę Katarzyny Cichopek
Pod wspomnianym postem Katarzyny Cichopek pojawiła się lawina komentarzy. Jej fani nie mieli wątpliwości, że aktorka świetnie poradziła sobie z trudnym wyzwaniem. "Gra aktorska na 6" - napisała jedna z komentujących wpis internautek. "Ma pani talent. Świetnie zagrane, tak prawdziwie" - dodała kolejna.
Fanom serialu spodobała się nie tylko gra Katarzyny Cichopek, ale także pojawienie się samego wątku. Ich zdaniem scenarzystom wreszcie udało się pokazać prawdziwe życie, a nie lukrowany bajkowy świat. "Tu właśnie jest pokazane prawdziwe życie, choroba, stres, emocje, a nie wszystko idealnie jak w bajce" - czytamy pod wpisem w mediach społecznościowych.
A wy, co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować:Niepokojące doniesienia płyną z Rzeszowa. Rośnie liczba przypadków zakażenia legionellą. 18 osób straciło życie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: TVP po raz kolejny uderza w stację TVN. Oberwało się także Andrzejowi Piasecznemu. Stacja odtworzyła nagranie z domu piosenkarza
O tym się mówi: Sandra Kubicka nie była w stanie powstrzymać łez. Wszystko po telefonie od lekarza. "Dlaczego to wszystko dzieje się akurat mi"