Męża poznałam na uczelni. Wtedy oboje mieliśmy po 19 lat i byliśmy na pierwszym roku studiów. Od razu zwróciłam uwagę na mojego przyszłego ukochanego, wyróżniał się siłą, inteligencją, a co najważniejsze życzliwością. Na początku byliśmy przyjaciółmi, ale szybko stało się dla mnie jasne, że moje uczucia do niego są znacznie głębsze niż tylko przyjaźń.

Po kilku miesiącach znajomości zostaliśmy parą. Do dziś ciepło wspominam ten czas i jestem przekonana, że najlepszy okres w moim życiu przypada właśnie na studenckie lata.

Rok później Marcin mi się oświadczył i powiedziałam „tak”. Choć nie mieliśmy wystarczająco pieniędzy na wielkie wesele z 200 gośćmi, a nasze przyjęcie odbyło się w wąskim gronie rodzinnym to byliśmy szczęśliwi, że możemy być razem.

Już na drugim roku studiów Marcin zaczął pracować. Na początku mieszkaliśmy w akademiku, a własne mieszkanie było marzeniem, ale byliśmy pewni, że prędzej czy później i ono się spełni. Tak się właśnie stało. Po śmierci babci dostałam w spadku trochę ponad 300 tysięcy złotych, a Marcin zdołał zgromadzić trochę oszczędności. Kwota wystarczyła nam na zabezpieczenie przy wzięciu kredytu hipotecznego. Chcieliśmy powiększyć rodzinę w najbliższym czasie, więc takie rozwiązanie najbardziej nam odpowiadało.

Teściowa postanowiła odebrać mieszkanie należące do mnie i męża. Nie wiem co robić!

Byliśmy małżeństwem przez dziesięć lat, ale do tej pory nie doczekaliśmy się dzieci. Kilka lat temu Marcin miał problem w pracy – firma, w której pracował wpadła w kłopoty, a jej właściciel chcąc zrzucić na kogoś winę za przestępstwo gospodarcze, którego się dopuścił obciążył mojego męża, który pracował tam jako główny księgowy. Po procesie Marcin całkowicie niesprawiedliwie trafił do więzienia na 4 lata.

Długo walczyliśmy, szukaliśmy prawników, ale to nic nie dało. Dokumenty zostały sporządzone w taki sposób, że Marcin był winny, choć tylko wykonywał polecenia szefa. Było ciężko, ale wspierałam męża z całych sił. Rok później okazało się, że sama potrzebowałam wsparcia…

Teściowa przyszła do mnie do domu i powiedziała, że już tu nie mieszkam. Oskarżyła mnie o to, co stało się z Marcinem, a także powiedziała, że kupił mieszkanie za własne pieniądze i nie mam do niego żadnych praw. Po prostu nie wiedziałam, co powiedzieć, bo nie spodziewałam się takiego okrucieństwa ze strony teściowej.

Okazało się, że przed procesem w sądzie mąż udzielił matce pełnomocnictwa i przy jego pomocy wzięła wyciąg bankowy, z którego wynika, że spłata kredytu hipotecznego pochodziła z konta Marcina. Teściowa twierdzi, że te dokumenty wystarczą, aby sąd uznał, że nie brałam udziału w zakupie mieszkania.

Jestem zdezorientowany i nie wiem, co robić. Proszę o poradę!

Jak informował portal "Życie News": OJCIEC PIO WIELE LAT TEMU PRZEKAZAŁ LUDZKOŚCI PRZEPOWIEDNIĘ O KOŃCU ŚWIATA. ZAKONNIK MIAŁ OTRZYMAĆ JĄ OD SAMEGO JEZUSA. CZY ZBLIŻA SIĘ DZIEŃ SĄDU

Przypomnij sobie: PRZEZ PONAD DEKADĘ ODCZUWAŁA NIEWYOBRAŻALNE DOLEGLIWOŚCI. LEKARZE ROZKŁADALI RĘCE, ALE FINALNA DIAGNOZA ZWALIŁA WSZYSTKICH Z NÓG. TO BŁĄD MEDYKA

Portal "Życie News" pisał również: MŁODY KSIĄDZ ZASKOCZYŁ SWOIM TWIERDZENIEM I WYWOŁAŁ NIEZŁĄ BURZĘ W INTERNECIE. DUCHOWNY ZDRADZIŁ, CZY PSYCHOTERAPIA MOŻE BYĆ ZALICZANA DO GRZECHÓW

W ostatnich dniach pisaliśmy także o: NIEBYWAŁE SŁOWA NA ANTENIE TELEWIZJI OJCA RYDZYKA. JEDEN Z BISKUPÓW POWIEDZIAŁ WPROST, CO MYŚLI O PEWNEJ GRUPIE POLAKÓW. TEGO NIKT SIĘ NIE SPODZIEWAŁ