Mam 45 lat i jestem właśnie w ciąży. Nie wiem, co robić. Powinnam, bp przecież jestem odpowiedzialna za swoje czyny...
Minęło 5 lat, od czasu rozwodu z mężem. Doczekaliśmy się dwójki wspaniałych bliźniąt. Syn zamieszkał z ukochaną sprzed lat, a córka wyszła za mąż. Jestem na ogół sama. To prawda, że czasami odwiedzają mnie dzieci, ale to nie wystarczy, żeby wypełnić życiową pustkę.
Moja relacja z żonatym mężczyzną zaczęła żyć własnym życiem
Poznałam pewnego mężczyznę i zaczęliśmy romansować. Nic szczególnego, spotykaliśmy się od czasu do czasu na kawie, która kończyła się niezobowiązującym baraszkowaniem w łóżku. Gdyby nie był żonaty, pewnie mogłabym rozważyć poważny związek z Leopoldem. Tymczasem chociaż trochę wypełniłam życiową pustkę obecnością mężczyzny - trochę byle jaką, ale zawsze...
Niestety, szybko się okazało, że te spotkania na kawie skończyły się ciążą, co w tej sytuacji kompletnie mnie roztroiło psychicznie. Nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić, bo z jednej strony, dziecko wypełni mi pustkę po brzegi mojego życia, z drugiej zaś strony nie chcę być samotną matką. Nie chcę mówić Leosiowi o ciąży, bo on nigdy nie obiecywał mi, że zostawi dla mnie swoją rodzinę...
Podjęłam szaloną decyzję. Niech się dzieje, co chce
Myślałam o przerwaniu ciąży, póki mam jeszcze możliwość, ale jakoś tak mi żal. Czy kiedykolwiek trafi mi się taka możliwość? Jestem skłonna zaryzykować, więc założyłam profil na portalu randkowym. Zaznaczyłam tam, że spodziewam się dziecka z poprzedniego związku, niech ziarno od plew odsieje się samo!
Co byście mi doradzili? Wiem, że to może mało romantyczny sposób na znalezienie tatusia dla dziecka, ale przynajmniej od początku wszystko będzie jasne...