Co więcej, teraz wszystko można bezpiecznie kupić na rynku lub w sklepie. Zastanawiałam się więc, jakie korzyści przynosi nasza mała działka i czy w ogóle jest sens się nią zajmować.

Zacznę od warzyw, które można nazwać podstawowymi – nikt się bez nich nie obejdzie. Posadziliśmy jedno wiadro ziemniaków, zajmując sto metrów kwadratowych ogrodu i w efekcie wykopaliśmy dwa wiadra.

Czy uprawa warzywniaka jest opłacalne

Zebrano również 12 główek kapusty, 5 wiader cebuli, 7 wiader marchwi. Najbardziej kochamy pomidory, sadzimy ich dużo. Ponieważ lato okazało się upalne, zbiory były udane, zebrano ponad 200 kg pomidorów i kolejne 100 kg ogórków. Mieliśmy ich w brut, a część sprzedaliśmy.

Sadziliśmy też paprykę, rzodkiewki, dynie, arbuzy, melony, cukinię, buraki i to wszystko wystarczyło.

W zeszłym sezonie jak zawsze zebraliśmy dobre plony malin, truskawek, wiśni i winogron. Po raz pierwszy gruszka była uboższa, ale zebraliśmy dwa wiadra pięknych i soczystych owoców. Do piwnicy wynieśliśmy 25 wiader zimowych jabłek, a letnie odmiany zamieniły się w soki.

Postanowiłam obliczyć na kalkulatorze, ile wydałabym pieniędzy, gdybym to wszystko kupiła zimą w sklepie. Wzięłam najbardziej oszczędne ceny i otrzymałam kwotę równą naszej pensji z mężem przez dwa miesiące. Może dla niektórych to niewiele, ale dla nas to podstawa.

Oczywiście przez całe lato musiałam pracować. Ale z drugiej strony mamy dużo zapasów, a wszystkie owoce i warzywa są ekologiczne, jest też dużo wszelkiego rodzaju suszków, kompotów, dżemów, jest też domowe wino i soki. Jest czym rozpieszczać i leczyć gości. Więc nawet nie myślimy o porzuceniu ogrodnictwa. Nawet nie wyobrażam sobie, że miałby zarosnąć chwastami.

Zerknij: Z życia wzięte. Muszę wychować cudze dziecko. Nie chcę, by trafiło do domu dziecka

O tym się mówi: Dantejskie sceny na jednym z polskich cmentarzy. Rodzina odwiedziła grób bliskiego. To, co zastali na miejscu oburza