Stwierdziła, że ​​skoro mam to szczęście, że wyjeżdżam z dzieckiem na całe lato do wiejskiego domu teściowej, to powinnam zaopiekować się młodszą siostrą, która nie miała szczęścia w życiu.

Mianowicie chodzi mi o to, że jestem zobowiązana opłacić jej i jej dziecku wyjazd nad morze na około miesiąc. Mama z jakiegoś powodu myśli, że to będzie sprawiedliwe.

Nina jest moją młodszą siostrą, ale tylko od strony mamy. Rozstała się z moim ojcem niemal natychmiast po moim urodzeniu. Nigdy nie widziałam mojego ojca ani innych krewnych z jego strony.

Mama często dzwoniła do mnie, żeby podzielić się wiadomościami, jak moja siostra została niezasłużenie znieważona przez wykładowców na uczelni lub kolejnego faceta, który ją zostawił. O mnie i swojego wnuka, moja mama pytała krótko, a potem pogrążała się w życiu mojej siostry.

Mama chciała mnie wrobić w organizację siostrze wakacji!

Pierwszą umowę o pracę podpisała na kilka miesięcy, by zaraz ją zmienić na inną. Wciąż zmienia miejsca pracy i niewiele z tego zarabia.

- Więc całe życie spędzisz w pieluchach. Bez kariery, bez doświadczenia, bez zarobków - skomentowała tę wiadomość mama. Jednak nie obchodziło mnie, co myśli.

Urodziłam już drugie dziecko, gdy moja mama pojawiła się z wiadomością - Nina jest w ciąży. Z kim – nie mówi, zachowując pełne dumy milczenie. Chce urodzić i zostać samotną matką, ale taki stan rzeczy totalnie nie odpowiada matce, nie chciała takiego żywota dla swojej ukochanej córki.

Jedyne, co mogłam dla nich zrobić, to oddać rzeczy po dzieciach, które zostawiliśmy i nie były nam już potrzebne. Mama próbowała zmusić mnie do finansowego wspierania Niny, jednak ja nie mam własnych, osobistych pieniędzy, budżet jest wspólny, a ja nie mam zamiaru nakłaniać męża do uszczuplania go.

Tej zimy moja teściowa przeszła na emeryturę. Mają bardzo ładny domek letniskowy ze wszystkimi wygodami, normalnie można tam mieszkać latem. Wcześniej nie było nam dane pojechać tam na dłużej w okresie letnim, ale teraz się to zmieniło.

W tym roku teściowa zaproponowała, że ​​pojedzie na wieś na całe lato. Pomoże mi przy dzieciach, a w wolnym czasie zajmiemy się jej klombami. Nie będzie nudno, a dzieci skorzystają ze świeżego powietrza. Zgodziłam się bez wahania. Moje relacje z matką mojego męża są wspaniałe, więc perspektywa mieszkania z nią przez jakiś czas pod jednym dachem mnie nie przeraża.

Gdy moja mama zadzwoniła do mnie w jakiejś sprawie, mimochodem zapytała mnie o plany na maj i miesiące wakacyjne. Powiedziałam jej, że zamierzamy pojechać na wieś, aby przygotować wszystko do sezonu, i chcemy w najbliższy weekend przewieźć pierwsze rzeczy, które przydadzą się nam podczas dłuższego pobytu. Mama nic nie powiedziała, ale zadzwoniła następnego dnia i stwierdziła, że mam opłacić Ninie dwa miesiące nad morzem.

- Skoro ty możesz sobie pojechać na wieś do teściowej, a Nina nie ma takiej możliwości, to albo zabierz ją i dzieci ze sobą, albo opłać jej wakacje - oznajmiła mama. Stanowczo odmówiłam i rozłączyłam się. Mama jeszcze potem próbowała mnie zmusić do zabrania, chociaż dzieci Niny, ale też odmówiłam.

Co sądzicie o tej decyzji? Samolubna, czy rozsądna?

Zerknij: Z życia wzięte. 24-letni mężczyzna poślubił 61-letnią seniorkę. Planują powiększyć rodzinę. Czy ten związek przetrwa

O tym się mówi: Naukowiec dokonał spektakularnego odkrycia. Dostrzegł coś, czego nie widział wcześniej nikt inny