Nikt nie podejrzewał, że Ana Obregon zdecydowała się na ten krok, by odzyskać chęć do życia, którą straciła po śmierci syna i o której mówiła zaledwie 17 dni temu: „Nie mam ochoty na nic”.
Tłumaczka udzieliła obszernego wywiadu dziennikarzowi Luzowi Sánchezowi Mellado.
Tak to wyglądało jeszcze dwa tygodnie temu...
„Nie czuję. Nie mam ochoty na nic. W ciągu dwóch lat straciłam syna, matkę i ojca. Moje łzy po moim synu nie wyschły i jeszcze nie opłakałam moich rodziców. Teraz jestem tylko matką, która straciła dziecko”.
Zapewniała, że jej życie straciło sens: „Miałam życiową misję: wychować syna, uczyć go, opiekować się nim, gdy był chory. Moją drugą misją była opieka nad starzejącymi się rodzicami. I nagle okazuje się, że nie, nie mam już żadnego celu. Moi rodzice, którzy zakotwiczyli mnie w ziemi, i mój syn, który dał mi skrzydła, bo to była moja przyszłość, już nie istnieją, a ja tkwię w pustce”.
Zaledwie kilka dni po tym wywiadzie Ana skończyła 68 lat (18 marca) i udostępniła ten tekst na Instagramie wraz ze zdjęciem ze swoim synem Alessem: „Pierwsze urodziny obchodziłam w dniu, w którym się urodziłeś, a moje ostatnie urodziny były 18 marca Marzec 2019, kiedy wydawało się, że rak dał Ci spokój, już nigdy nie świętowałam. Jeden rok więcej to jeden rok mniej na bycie razem, kochanie." [...]
Późne macierzyństwo jest ryzykowne z różnych powodów, a szczególnie wtedy, gdy kobieta samodzielnie wydaje maleństwo na świat. Choć surogatka wykonuje najcięższą pracę, matka w wieku senioralnym może nie zdążyć z wychowaniem swoje dziecko tak, jak by tego pragnęła.
Co sądzicie o decyzji celebrytki?
O tym się mówi: O romansie Daniela Olbrychskiego i Maryli Rodowicz mówili wszyscy. "Mgliście pamiętam, że mnie z nią coś łączyło"
Zerknij: To zła wiadomość dla Dawida Kubackiego. Kolejne dni będą decydujące