Małżeństwo zdecydowało się wysłać siedmioletniego syna do domu dziecka, ponieważ nie było ich stać na utrzymanie dwójki dzieci. Dokonali wyboru na korzyść najmłodszego dziecka, uznając, że starsze może żyć bez rodzicielskiej miłości, ponieważ jest już dorosły i sam sobie ze wszystkim poradzi.

Na pożegnanie matka obiecała synowi, że zabiorą go, gdy tylko poprawi się ich sytuacja materialna. Do tego czasu musiał słuchać wychowawców.

Przypomnieli sobie o synu, gdy był już dorosły

Początkowo rodzice odwiedzali Bartka w każdy weekend, przynosili najróżniejsze smakołyki, a czasem nawet zabierali je do domu. Jednak stopniowo ich spotkania stały się rzadsze, a potem całkowicie ustały. Chłopiec miał wtedy zaledwie 10 lat. Wtedy zdał sobie sprawę, że rodzice go oszukali i teraz może polegać tylko na sobie.

Bartek wyróżniał się bystrością umysłu i determinacją. Uprawiał sport, uwielbiał czytać książki. Krótko mówiąc, wiedział, czego chce od życia. Nic więc dziwnego, że udało mu się dostać na jedną z prestiżowych uczelni.

Wszyscy nauczyciele zauważyli pracowitość i prostotę ucznia. Będąc na czwartym roku, rozpoczął pracę w prestiżowej firmie, więc ostatni rok studiów zakończył w dziale korespondencji.

Menedżerowi spodobał się sposób pracy Bartka i zabrał go do swojego zespołu. Kilka lat później, dobrze rokujący zawodowo młody człowiek, sam został szefem. Od tego czasu jego życie bardzo się zmieniło.

Bartek już dawno przestał myśleć o swoich rodzicach tak, jak oni zapomnieli o nim. Jednak w jakiś sposób dowiedzieli się o jego sukcesach i go znaleźli.

Pomógł im w tym dom dziecka, w którym go niegdyś zostawili. Rodzice poprosili syna, aby im wybaczył i pomógł finansowo, ponieważ jego brat zetknął się ze złymi ludźmi i jest winien dużą sumę pieniędzy. Żeby spłacić długi, będą musieli sprzedać mieszkanie.

Okazuje się, że rodzice pamiętali, że są jedną rodziną, co oznacza, że ​​powinni sobie pomagać, ale Bartek już dawno przestał być dzieckiem, które potrzebuje opieki matki. Nie czuł nic do ludzi, którzy zdradzili swoje dziecko. Byli tak zdeterminowani i upierdliwi, że Bartek dał pieniądze rodzicom, aby odzyskać dawny spokój.

Gdy tylko krewni otrzymali to, po co przyszli, znowu minęły im uczucia rodzinne do syna. On jednak postarał się, aby tym razem do niego nie dotarli, gdy przekazana suma pieniędzy im się skończy.

Co o tym sądzicie?

O tym się mówi: Z życia wzięte. Mąż oznajmił, że złożył pozew o rozwód po 35 latach małżeństwa. Nie mogłam uwierzyć, kto go do tego nakłonił

Zerknij: Z życia wzięte. Kobietę z naszym dzieckiem dorwaliśmy pół kilometra od domu. Dotarła już na przystanek