Teraz jesteśmy same, chociaż do niedawna miałam dużą rodzinę. Jednak pewnego dnia mąż zadzwonił i powiedział, że nie wróci do domu. Nigdy. Po prostu zakochał się w innej kobiecie.
W zasadzie byłam psychicznie przygotowana na tę informację, bo dostrzegałam, że mój mąż ma kogoś na boku.
Wycie psa oderwało mnie od męczących myśli. Musiałam owinąć się w ciepły płaszcz i zaciągnąć go na spacer. Kiedy on i ja zbliżyliśmy się do placu zabaw, zobaczyłam starszą kobietę, która dosłownie trzęsła się z zimna.
- Dobry wieczór. Czy wszystko w porządku? Zapytałam, gdyż nie wierzyłam, że staruszka wyszła po pierwszej w nocy zaczerpnąć świeżego powietrza.
- Nie mam dokąd pójść, dziecko... Zamarznę tu do rana.
Może wezwać policję? Nie możesz zostać tutaj na ławce w taką pogodę. Nawet pies prosi o powrót do domu. I wiesz... Chodź do mnie. Nakarmię cię, ogrzeję, a rano coś wymyślimy.
Kobieta uśmiechnęła się radośnie i podążyła za mną. Dowiedziałam się, że nazywa się Barbara. Rozgrzała się trochę i postanowiła otworzyć się przede mną.
Ponieważ wcześnie została wdową, musiała tyrać całe życie dla dobra swojego jedynego syna. Chciała zrobić wszystko, co możliwe, aby nie czuł się gorszy od innych dzieci. Nie mógł jednak docenić życzliwej postawy matki.
Pił, wdawał się w bójki i był niegrzeczny w stosunku do matki. Bez względu na to, jak błagała o ustatkowanie się, stoczył się na samo dno. Potem przyprowadził do domu jakąś dziewczynę.
- Powiedziałeś, że to twoje mieszkanie? – zapytała towarzyszka Marka.
- To moja sprzątaczka. Ona już wychodzi!
Synu, dokąd pójdę? - Szepnęła Barbara.
- Idź, gdzie chcesz! Nie masz tu już czego szukać, zmarnowałaś mi życie!
Nie miała wpływu na syna, więc musiała spakować swoje rzeczy i wyjść. Kiedy kobieta opowiadała tę historię, łzy płynęły jej z oczu. Postanowiłam nie grzebać w jej duszy i położyłam Barbarę do łóżka. Całą noc myślałam, co dalej.
Rano kobieta obudziła się i od razu zaczęła się pakować. Postanowiła pojechać do domku letniskowego, żeby tam zamieszkać. Nie chciała zajmować mi miejsca. Mimo braku ogrzewania, po prostu była gotowa do drogi.
Miałam dla niej lepszą propozycję. Właśnie szukałam niani dla mojej córki, dlaczego Barbara nie miałaby mi pomóc? Zaopiekuje się Darią i zamieszka z nami.
- Och, moja droga, cieszę się! Odpowiedziała seniorka.
Więc zaczęłyśmy mieszkać razem. Nawet nie pomyślałam, że popełniłam jakiś błąd - wszystko było w porządku. Barbara stała się nam bardzo bliska, wręcz nowy członek rodziny.
Wraz z nadejściem wiosny, zaczęłyśmy odwiedzać letniskowy domek Barbary i stało się to naszą tradycją, gdyż Daria pokochała tę urokliwą okolicę.
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Doda upokorzona w jednym z hoteli. Nie przebierała w słowach opisując sytuację. O co poszło
O tym się mówi: Paulina Smaszcz kolejny raz rozbudziła Internet. Tym razem wyznała imię piłkarza, który skradł jej serce