Jak przypomina portal "Pomponik", Bożena Baraniak brała udział w drugiej edycji "Sanatorium miłości". Mieszkająca na stałe w Chicago kobieta, postanowiła wybrać się w rodzinne strony. Odwiedziła Konin, mimo trudnych wspomnień, jakie wiązały się z tą wizytą. O wszystkim opowiedziała w rozmowie z "Rewią".

Bożena Baraniak w "Sanatorium miłości"

Bożenak Baraniak zaskarbiła sobie ogromną sympatię widzów i uczestników drugiej odsłony "Sanatorium miłości". To, co przyciągało w niej uwagę, to niesamowita energia i masa wdzięku. Co prawda, nie udało jej się znaleźć miłości w programie, ale za to może liczyć na wielu fanów, którzy z uwagą śledzą to, co dzieje się w jej życiu.

Bożena na stałe mieszka w Chicago, gdzie wyjechała w 1994 roku. Tam założyła rodzinę. Od czasu do czasu, pojawia się jednak w rodzinnym Koninie. Ostatnio przyjechała do swoich sióstr, choć nie ukrywała, że była to bardzo trudna wizyta. Wszystko przez niezwykle trudne wspomnienia, jakie wiążą się z rodzinnymi stronami.

Bożena z "Sanatorium miłości"/YouTube @Whistleblower News
Bożena z Sanatorium miłości/YouTube @Whistleblower News

Bożena Baraniak o trudnych przeżyciach

W rozmowie z "Rewią", Bożena zdradziła, że półtora roku temu, odeszła jej ukochana mama. Kobieta doznała wylewu krwi do mózgu. "Pomoc przyszła zbyt późno i nie przyjęto jej do szpitala" - powiedziała Baraniak.

Uczestniczka "Sanatorium miłości" nie ukrywała, że ciosem było nie tylko odejście jej mamy, ale także to, że nie mogła wziąć udziału w jej pogrzebie. Jak wyjaśniła, przylot do Polski ze Stanów, uniemożliwiły jej pandemiczne obostrzenia. "Rozpłakałam się wtedy i długo nie mogłam się uspokoić" - dodała.

Bożena z "Sanatorium miłości"/YouTube @Whistleblower News
Bożena z Sanatorium miłości/YouTube @Whistleblower News

To nie koniec

Niestety śmierć mamy była dopiero początkiem dramatów, jakie dotknęły Bożenę. Niedługo potem zmarł mąż jej córki, co obie bardzomocno przeżyły. Trudne doświadczenia odbiły się negatywnie na stanie jej zdrowia. Obniżona odporność sprawiła, że kobieta zachorowała na Covid-19.

Choroba przebiegała u niej bardzo ciężko. Modląc się o szansę na życie, Bożena złożyła obietnicę, że kiedy tylko wyjdzie z choroby, pojedzie do Częstochowy. Nie zapomniała też o odwiedzeniu grobu swojej mamy.

Mamy nadzieję, że teraz przed Bożeną same lepsze dni.

To też może cię zainteresować: Upał sięgający 40 stopni. Takiej sytuacji w październiku nie notowano w historii pomiarów

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Na jaw wyszła przyczyna odejścia królowej Elżbiety II. Akt zgonu zdradza więcej szczegółów na ten temat

O tym się mówi: To niepokojące wieści dla Kościoła. Tego sygnału nie można zbagatelizować