Pewnego dnia synowa wyskoczyła ze spodni, żebym nie widziała dziecka i generalnie była z dala od rodziny. Nigdy nie lubiłam się narzucać, jak nie potrzebuję, to w porządku, zaakceptowałam zasady gry. Pocieszałam się wnukiem od młodszego syna.

Wiele lat później pod moim adresem zaczęły napływać skargi, że widzicie, zupełnie zapomniałam o wnuczce, w niczym nie pomagam, ignoruję. Ale zawsze witam mojego najmłodszego wnuka. A to, jak mówią, jest niesłuszne, ponieważ oboje wnuków to moi krewni. Z czasem najstarszy syn i jego żona opamiętali się, nic nie mówią.

Kiedy mój najstarszy syn Andrzej poślubił swoją Annę, od razu założyłam, że moja synowa jeszcze mi pokaże. To ona mówiła prawie szeptem przed ślubem, oczy wbite w podłogę, cała skromna i grzeczna. Ale czasami, gdy patrzy gniewnie, gdy się krzywi, wszystko staje się jasne od razu.

Młodzi ludzie mieszkali ze mną przez około sześć miesięcy, dopóki Andrzej nie otrzymał mieszkania służbowego. Przez sześć miesięcy prawie nie komunikowałam się z Anną. Ciągle albo siedziała z matką, albo w pokoju. Wraca do domu z pracy, zakrada się do swojego pokoju, nawet się nie wita.

Kiedyś zrobiłam jej uwagę, że ciężko mi gotować samemu dla czterech osób, a potem zmywać naczynia, muszę jakoś podzielić się obowiązkami. Powiedziała więc mojemu synowi, że krzyczałam na nią, nazwałam ją leniwcem i zmusiłam do umycia naczyń po wszystkich. Nadal próbuje odwrócić sytuację! Dobra, nasz młodszy syn usłyszał naszą rozmowę, Piotr, potwierdził, że nawet nie powiedziałam nic podobnego.

Od tego czasu coś we mnie pękło i w ogóle nic nie powiedziałam mojej synowej. Jeśli coś było potrzebne, zwróciłam się do syna, aby sam porozmawiał ze swoją kłamczuchą. Dzięki Bogu, że wkrótce się wyprowadzili.

Kiedy Anna miała własne terytorium, już na dobre się odwróciła. Robiła wszystko, żebym do nich nie przyszła, ale nie byłam rozdarta. Nie cieszyłam się, że na nią patrzę, ale mogłam porozmawiać z synem w domu, przychodził do mnie.

Myślałam, że ciąża coś zmieni w głowie mojej synowej, zrozumie, że przecież jesteśmy rodziną i jakoś musimy się zaprzyjaźnić, ale myślałam o niej za dobrze. Syn zaprosił mnie na wypis, więc Anna poczuła się tak zniesmaczona, jakby jej buty były ciasne i bolały ją wszystkie zęby naraz.

Nie pozwolono mi zobaczyć dziecka. Najpierw zaciągnęli ją na chrzciny, potem wnuczka wydaje się chora, potem śpi. Ja też nie jestem głupcem, zrozumiałam, że Anna naprawdę nie chciała, żebym miała przynajmniej jakiś związek z dzieckiem. Przez kilka lat wciąż żywiłam nadzieję, że mój syn jakoś wstawi się, doprowadzi żonę do rozsądku, ale nie doczekałam się. Słuchałam jego bełkotu „no, rozumiesz, ona jest matką, wie lepiej”. A potem po prostu wyszła z głowy. Cóż, co mam zrobić?

I potem najmłodszy syn postanowił się ożenić. Piotr też przywiózł do mojego domu swoją młodą żonę, musieli odkładać na hipotekę. Ale wbrew moim obawom, z Katarzyną, najmłodszą synową, szybko się dogadywałyśmy. Niczego nie udawała, żyła tak, jak żyła. Nie powiem, że od pierwszych dni wszystko szło z nią gładko, ale dogadywałyśmy się, byłyśmy w stanie się zgodzić.

Piotr i Katarzyna mieszkali ze mną przez długi czas. Oszczędzili pieniądze, a potem kupili mieszkanie bez kredytu hipotecznego. Mieszkaliśmy z nimi duszą w duszę przez dziesięć lat, w moich ramionach dorastał mój wnuk. Specjalnie wybrali mieszkanie bliżej mnie, żebym mogła do nich przyjść, a gdyby coś się stało, to szybko do mnie przybiegli.

Z najstarszym synem prawie nie mieliśmy kontaktu. Co roku nawet nie widywałam wnuczki. Ona sama do mnie nie poszła, nie zaprosili mnie do siebie. Cztery razy dzwonili na jej urodziny, a przez resztę czasu gratulowałam jej przez telefon, przekazując prezent jej tacie. Nie znałam mojej wnuczki, a ona nie znała mnie.

Pamiętali mnie, kiedy moja wnuczka musiała wejść, syn przyszedł porozmawiać ze mną o tym. Na przykład nie trafi do następnej klasy, konieczne będzie nauczanie za pieniądze. I nie mają dużo pieniędzy, więc naprawdę oczekują, że pomogę. Oto te czasy! Nie potrzebowałam tego przez tyle lat, sama, a teraz muszę pomóc.

Odmówiłam udziału w edukacji mojej wnuczki. Dla mnie jest właściwie obcą, nie dotyka żadnych akordów w mojej duszy. Więc nie chciałam na to wydawać pieniędzy. Syn się wtedy obraził i powiedział, że to moja wina, trzeba poszukać podejścia zarówno do jego żony, jak i dziecka.

Czy miałam podejść do Anny, żeby go poszukać? Czy nie byłaby taka sama? Nie jestem dziewczyną z mokrym nosem, która biega za nią i patrzy jej w oczy. Tak, a syn mógł jakoś zrozumieć ten problem, ale nie chciał.

W tym roku nawet nie złożyli mi życzeń na święta, byli obrażeni. Ale jakoś przeżyłam tę chwilę, nie umarłam z żalu. Przez następne pięć lat mój syn komunikował się ze mną tylko telefonicznie, nawet się nie zatrzymywał.

Mój wnuk bierze ślub tego lata. Postanowiłam dać mu mieszkanie. Kupiłam je kilka lat temu, wynajęłam, żeby nie stało puste. A oto taki dobry powód - wnuk się żeni.

Postanowili ponownie wydać prezent przed ślubem, aby mieszkanie było wyłącznie dla wnuka. Wszystko było gotowe w zeszłym tygodniu. A kilka dni temu przyszedł do mnie oburzony najstarszy syn. Podobno Piotr paplał, komunikuje się z bratem.

- Wnuczce wcale nie pomogłaś, chociaż prosiliśmy, ale czy dajesz wnukowi mieszkanie? – spanikował Andrzej, podnosząc głos. - Nie wstydzisz się?

Dlaczego miałabym się wstydzić? Moje pieniądze, mój wnuk, moja decyzja. Robię to, co uważam za słuszne. Z jaką radością powinnam teraz pomóc dziewczynie, której nie znam, tylko dlatego, że mamy to samo nazwisko? Ta dziewczyna nawet mnie nie rozpoznaje.

- Kiedy moja córka wyjdzie za mąż, dasz jej też mieszkanie?

I nie miałam tego w głowie. Syn krzyczał, że to niesprawiedliwe i że teraz nie mogę liczyć na pomoc rodziny. To tak, jakby zawsze mi pomagali. Tak, byłam w tym roku w szpitalu - ani mój syn, ani wnuczka nawet nie zadzwonili. O jakiej pomocy mówisz?

Kiedyś synowa zrobiła wszystko, abym nie komunikowała się z wnuczką. Syn nie miał nic przeciwko. Chciał, żebym wyrwała się z ich rodziny? Zostałam w tyle. Czego jeszcze nie rozumiesz?

Zastanawiam się nad przerejestrowaniem mojego mieszkania na Piotra lub mojego wnuka. Nie chcę, żeby Andrzej i Anna cokolwiek dostali.

To też może cię zainteresować: Małgorzata Tomaszewska bardzo długo milczała na temat rozstania z mężem. Teraz gwiazda TVP zdecydowała się ujawnić prawdę

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Marcin Hakiel pochwalił się w sieci najnowszym zdjęciem. Fani zastanawiają się, czy udało mu się uporać już z rozstaniem z Katarzyną Cichopek

O tym się mówi: Wizyta prezydenta Dudy na Ukrainie pozostawała do końca tajemnicą. Głowę państwa spotka wyjątkowe wyróżnienie