Wyrok sądowy, jaki zapadł w sprawie zachowania Beaty Kozidrak względem zakazu prowadzenia pojazdów po spożyciu alkoholu, zelektryzował zarówno świat show-biznesu, jak i resztę obywateli zainteresowanych losami wokalistki.
Zdania na temat surowości kary zasądzonej piosenkarce są mocno podzielone, a sama zainteresowana podczas zabrania głosu na sali sądowej wyraziła skruchę i przyznała się do winy. Beata Kozidrak stwierdziła, że jej postępowanie było złe i zadeklarowała, że się wstydzi tego, co zrobiła.
Wielu sądzi jednak, że argumentacja pani sędzi dotycząca twórczości celebrytki związana z dość łagodną karą zdaniem wielu ludzi, nie trafiła na przykład do scenarzystki serialu “M jak miłość” Ilony Łepkowskiej. Stwierdziła ona bowiem, że Beata Kozidrak powinna być osądzona tak samo, jak każdy inny obywatel niezależnie od jej dorobku muzycznego.
Tymczasem Pomponik donosi, że Beata Kozidrak, goszcząc w sobotę w programie śniadaniowym “Dzień Dobry TVN”, nie spodziewała się raczej pytania, jakim mocno zaskoczyła ją Ewa Drzyzga. Wielu już się domyśla, że chodzi o stosunek Beaty Kozidrak do najnowszego wyroku sądu w jej sprawie.
Padło pytanie między innymi o szansę na szersze poruszenie tego tematu po uprawomocnieniu się owego wyroku. Lekko zirytowana piosenkarka wykrzesała z siebie odpowiedź - [...] Wszyscy już to wiedzą... To nie jest łatwe, ale muzyka jest dla mnie najważniejsza, moja rodzina i moi fani [...] Pewnie tak, ja nie mam nic do ukrycia" - stwierdziła łamiącym się głosem gwiazda. "Życie nas zaskakuje i w różnych momentach coś się może wydarzyć. To jest trudny zawód, nie każdy o tym wie, stresujący bardzo. Jestem osobą, zresztą byłam zawsze, bardzo pracowitą, odpowiedzialną za to, co robię. Może za bardzo… [...] - stwierdziła zmęczona tematem artystka.
O tym się mówi: Władimir Putin w przemówieniu zachował pozorną ostrożność. Fakty dotyczące mobilizacji Rosji i tak wyszły na jaw