Dziennikarka Monika Richardson niedługo skończy 50 lat. Miniony rok przyniósł jej wiele zmian w obszarze uczuciowym.
Monika Richardson pięknieje na naszych oczach. Rozstanie ze Zbigniewem Zamachowskim wyszło jej na dobre
Zarówno ona, jak i jej były mąż Zbigniew Zamachowski są jednym z wielu przykładów rozpadu związku w świecie celebrytów. O ich rozstaniu i wyprowadzce Zbigniewa z powodu jego romansu z koleżanką w pracy powstało wiele artykułów.
Z czasem mogliśmy zobaczyć, jak Monika Richardson zaczyna rozkwitać, zaczęła również publikować na Instagramie fotorelacje z wizyt w salonach piękności, których efekty są oszałamiające.
Z jej profilu wynika, że w sferze uczuciowej napotkała na prawdziwą rewolucję, gdy związała się z Konradem Wojterkowskim, z którym stworzyła nową relację. Pomimo faktu, że dziennikarka w kwietniu skończy 50 lat, wciąż jest bardzo atrakcyjną kobietą, która pragnąc zadbać o siebie, rozważa coraz poważniejsze ingerencje medycyny estetycznej w urodę.
Jak przyznała w jednym z wywiadów, bierze pod uwagę wszczepienie złotych nici, a nawet lifting, który jest dość inwazyjnym rozwiązaniem na poprawę wyglądu skóry twarzy.
Jak podaje "Pomponik", rok po wyprowadzce jej męża z domu przyznała, że myśląc o tych wydarzeniach, po upływie tego czasu doszła do wniosku, że mogła uniknąć co najmniej trzech lat zmagań ze związkiem z tym mężczyzną - Jak teraz na to patrzę rok później, bo właśnie mija rok od wyprowadzki mojego męża, to myślę sobie, że mogłam sobie oszczędzić co najmniej 2,3 lata tej niepotrzebnej walki i takiego ciskania się - stwierdziła stanowczo.
O tym się mówi: Najeźdźcy podpalili strefę Czarnobyla. Dane satelitarne
Zerknij tutaj: Ujawniono nowe informacje o 13 emeryturze. Wiadomo ilu seniorów może liczyć na dodatkowe wsparcie