W ogóle okazało się, że matka mojego męża została sama, jej mąż zmarł kilka miesięcy temu, a ona raczej ciężko przechodzi przez nowy okres w życiu. Jej mąż nie był ojcem mojego męża, niemniej jednak jako ojczym nastolatka aktywnie uczestniczył w jego wychowaniu i na ogół mieszkał z moją teściową przez wiele lat.
Dlatego oczywiście jego śmierć była również dla nas mocnym ciosem. Ale jak przeżywa to teściowa, to po prostu nie da się opisać słowami. Rzeczywiście poza tym, że bardzo kochała swojego zmarłego już męża, był on dla niej jedynym źródłem utrzymania. Anna nigdy nie pracowała, zajmowała się wychowywaniem dzieci i dbaniem o dom, a jej zmarły mąż pracował i wspierał ją. Żyli dość dobrze, praktycznie niczego sobie nie odmawiali. Mimo jego podeszłego wieku wyjeżdżali na wakacje kilka razy w roku, czasem za granicę.
Więc teraz Anna nie ma jeszcze emerytury i niedługo nie będzie bez doświadczenia zawodowego, a także oszczędności i nie zamierza kontrolować wydatków. Pojawił się temat, że mama potrzebuje pomocy z pieniędzmi. Mój mąż ma jeszcze dwóch braci i teraz dyskutują, w jakim stopniu i w jaki sposób pomogą swojej matce. Jeden brat jest bardzo młody, właśnie kończy studia i oczywiście nie można na niego liczyć, jasne jest, że jeśli utrzyma chociaż siebie, to już będzie wielka pomoc.
Więc mój mąż i jego drugi brat Andrzej zostali i poważnie mówią, że co miesiąc przeznaczą pewną kwotę i dadzą mamie. Po prostu nie mogę tego zrozumieć, sami żyjemy bardzo skromnie. Jestem na urlopie macierzyńskim, mąż pracuje, ale ledwo możemy związać koniec z końcem. Kredyt hipoteczny, małe dziecko i nas dwoje dorosłych - przeliczamy każdy grosz. Gdzie teraz wycisnąć kwotę, którą damy mamie, nie zastanawiają się nad tym.
Na tej podstawie rozpoczął się konflikt. W końcu teraz, żeby wesprzeć mamę, mąż każe mi oszczędzać dosłownie na wszystkim! Na nasze życie, na nasze dziecko! Powiedzieć, że nie jestem zbyt szczęśliwa, to nic nie mówić. Kategorycznie sprzeciwiam się zawieszaniu na szyi kolejnego dorosłego. W końcu nie jest to zjawisko przejściowe, będzie trwało bardzo, bardzo długo.
Nie daj Boże, teściowa będzie żyła jeszcze wiele lat, a żeby utrzymać ją przez dziesiątki lat, nie wyobrażam sobie takiego życia. A jeśli zdecydujemy się na kolejne dziecko i wyjedziemy na wakacje? Wydaje mi się, że dzieci nie powinny wspierać rodziców przez całe życie. Tak, bez wątpienia możesz pomóc, gdzieś wesprzeć w trudnym momencie lub zrobić dobry prezent materialny przy okazji. Ale samo odliczenie co miesiąc jest poza moim zrozumieniem.
Na kolejnym spotkaniu rodzinnym zaproponowałam bardzo rozsądny, moim zdaniem, pomysł. Anna nie jest jeszcze osobą starszą, jest pełna energii, dlaczego nie poszukać pracy.
Oczywiście jasne jest, że nie zajmie wysokich stanowisk w dobrych firmach, ale są też prostsze prace. Niezbyt trudne fizycznie i psychicznie, ale za które zapłacą przynajmniej trochę pieniędzy. Może to być bibliotekarz szkolny, podnośnik lub coś podobnego. Ale teraz cała rodzina walczy przeciwko mnie. Jak to, zmuszam ich mamę do pracy. Jak robią to wszyscy ludzie na świecie!
Dlaczego to źle, że zasugerowałam, aby dorosły wziął odpowiedzialność za własne życie? W ogóle teraz mój mąż mówi do mnie przez zaciśnięte zęby, boję się, że bardzo się obrazi i ogólnie dojdzie między nami do poważnej kłótni. Kocham mojego męża i dobrze traktuję jego matkę. Ale nie sądzę, że nasze życie powinno cierpieć z powodu tego, że zmieniły się warunki życia jego matki.
O tym się mówi: Najmniejsza mama na świecie ryzykowała życie, by dawać je kolejnym dzieciom. Czy była bohaterką
Zerknij: Najbliższe dni będą ciężke dla wielu osób? Wszystko za sprawą cieśnienia. Co nas czeka