Dziennik Zachodni podaje, że po ulicach Bytomia jeździ ktoś, komu można pozozdrościć werwy i zapału do pomocy. Większość ludzi, którzy mają do czynienia z panem Kazimierzem Mrozem wie, że na jego pomoc zawsze można liczyć.

Zachwyceni bytomianie coraz częściej mówią o Kazimierzu Mrozie

Gdy w latach dziewięćdziesiątych mknął po bytomskich ulicach mercedesem s-klasy, mieszkańcy popatrywali z zazdorścią, a pierwsza w mieście wołga, miała silnik diesla z powodu powszechnej dostępności ropy.

Obecnie mieszkańcy nie mogą się nachwalić, gdyż emerytowany kierowca taksówki bardzo pomaga innym. Wozi do lekarza, robi zakupy, by potem je przywieźć pod wskazany adres. Jak wspominają ludzie, w latach aktywności zawodowej, gdy był dużo młodszy, strzelał na ulicy do ludzi ważanych za bandytów, a gdy przyszedł odpowiedni moment, gnał na sygnale do stolicy w rządowej kolumnie.

Obecnie jego Daewoo tico mocno się odznacza na tle nowocześniejszych taksówek, jednak gdy podjeżdża na miejsce postojowe dla taksówek, niemal zawsze znajdzie się dla niego miejsce. Często zdarza się mu szeryfować, gdy zobaczy, że "cywil" zajmuje miejsce postojowe dla taxi.

Niedawno podjechał tutaj taki jeden i bezczelnie zaparkował na miejscu dla taksówek. Wyskoczyłem z samochodu i pytam, kto dał mu prawo jazdy i czy w ogóle potrafi czytać znaki. Kłócił się jeszcze, gdzie tu początek, a gdzie koniec postoju, ale w końcu odjechał.

Jak piszą komentujący działalność emeryta internauci, to bardzo pozytywna osoba, która nie stroniła od spontanicznych i bardziej zorganizowanych akcji mikołajkowych dla dzieci, jakie odbywały się bezpośrednio na postoju taxi, gdy jeździł jeszcze mercedesem.

Co o tym sądzicie?

O tym się mówi: Ostrzejszy reżim sanitarny podczas drugiej tury wyborów. Ministerstwo Zdrowia jest nieugięte. Polakom nie spodoba się ten pomysł

Zerknij tutaj: 18 sierpnia 2020 roku. Ministerstwo Zdrowia podaje aktualne statystyki o koronawirusie. Dane nie naprawiają optymizmem