W sobotę, 12 grudnia, za pośrednictwem wpisu na Instagramie Ewy Krajewskiej, Polacy dowiedzieli się o śmierci znanego projektanta oraz byłego męża Ewy - Piotra Krajewskiego. Mężczyzna odszedł po ciężkiej walce z nowotworem. Fani na zawsze zapamiętają go jako niezwykłego człowieka. Kobieta postanowiła opowiedzieć nieco więcej o kulisach ich relacji. Są naprawdę wzruszające.
Piotr Krajewski zmarł w wyniku poważnej choroby
Wybitny projektant, artysta oraz kurator sztuki miał jedynie 50 lat. Od roku zmagał się z nowotworem płuc IV stopnia. Niestety, przegrał tę nierówną walkę. Więcej o jego ostatnich dniach, a także o wspólnym życiu, zdecydowała się opowiedzieć jego była żona - Ewa Krajewska.
Pomimo tego, że od jakiegoś czasu para była rozwiedziona, nie zerwali oni swojej ogromnej przyjaźni. Ewa pomagała Piotrowi w czasie jego ostatnich dni i zawsze była wdzięczna za ten czas, jaki razem ze sobą spędzili.
Artystę kobieta ceniła przede wszystkim za jego podejście do życia. Nigdy nie udawał kogoś innego, nie zakładał maski - był po prostu sobą. To właśnie jego autentyczność oraz wrażliwość skradała serce każdego, kto go spotkał.
Po raz pierwszy para spotkała się w szkole dla dorosłych, gdzie od razu przyciągnęli się jak magnes. Ewa przyznaje, iż między nimi od początku zaiskrzyło tak mocno, że... już po kilku tygodniach planowali wspólny ślub. Magiczne "tak" powiedzieli sobie 1 marca 2003 roku w Katedrze Oliwskiej, a małżeństwem byli przez kolejne 15 lat. Jakiś czas później podjęli decyzję o zamieszkaniu osobno, a następnie o rozwodzie. Nie był to jednak dla nich koniec wielkiej przyjaźni, która trwała od lat i będzie trwać już zawsze.
Niestety, w maju 2019 roku Piotra spotkał tragiczny wypadek - został on pobity do tego stopnia, że całkowicie stracił pamięć. Była żona przez długi czas po zdarzeniu pomagała mu jak mogła - postanowiła nawet ponownie z nim zamieszkać, by móc się nim opiekować.
"Po parę razy dziennie odwiedziny i nadzieja, że następnego dnia mnie pozna. I tak codziennie. Miałam inne imię, nie rozpoznawał mnie, ani rodziny. Poważny uraz mózgu. Słowa lekarzy zachowam dla siebie" - opowiadała Ewa w jednym z wywiadów.
Nie był to koniec tragicznych wydarzeń w życiu artysty. Pod koniec zeszłego roku, tuż przed świętami, wykryto u niego raka płuc. Jedynym rozwiązaniem na wyjście z dramatycznej sytuacji była niezwykle kosztowna terapia. Ewa zdecydowała się przeprowadzić zbiórkę na leczenie byłego ukochanego - niestety, na darmo. Projektantowi nie udało się wygrać walki i odszedł wczoraj, 12 grudnia.
"Dzień, w którym mogłam powiedzieć tobie tak, był najpiękniejszym dniem w moim życiu. Piotrusiu, tylko ty potrafiłeś żartować ze wszystkiego i tylko ty miałeś najlepszy dystans do wszystkiego. To właśnie ty nauczyłeś mnie, jak żyć i dzielić się własnym życiem" - napisała już po śmierci artysty.
Jest to niezwykle przykry dzień nie tylko w życiu bliskich Piotra, ale i całego artystycznego świata.
Może cię zainteresować: Nagła decyzja Dody mocno zaskoczyła internautów. Gwiazda w ostrych słowach skomentowała to, co bardzo przeszkadzało jej w pracy. O co chodzi
Pisaliśmy również o: Trener jednej z drużyn piłkarskich cudem uniknął najgorszego. Był w bardzo ciężkim stanie. Teraz przestrzega wszystkich przed swoim losem