Liczba codziennych nowcyh przypadków zakażeń koronawirusem w Polsce w ostatnich dniach ustabilizowała się na poziomie 20-25 tys. osób, a ich przyrost wyhamował. Pozwoliło nam to uniknąć narodowej kwarantanny zapowiadanej przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Do aktualnej sytuacji epidemiologicznej odniósł się prof. Simon, ordynator oddziału zakaźnego wrocławskiego szpitala wojewódzkiego. Uważa on, że liczby podawane w oficjalnych komunikatach należy mnożyć razy 5. Wynika to z tego, że jakiś czas temu zmieniono zasady wykonywania testów i aktualnie przeprowadzane są one tylko u osób wykazujących objawy zakażenia COVID-19. Wcześniej testy wykonywano wszystkim, którzy mieli kontakt z osobą zainfekowaną. Oznacza to, że oficjalne dane nie obejmują osób przechodzących zakażenie bezobjawowo.
Zdaniem prof. Simona Polski nie stać na diagnozowanie wszystkich podejrzanych o zakażenie- jak przyznaje, na takie masowe badania mogą pozwolić sobie małe, bogate kraje, ale nie my.
Zgodnie z jego obliczeniami, realna liczba nowych przypadków to dziennie około 80-100 tys., co w skali miesiąca daje około 3 mln nowych zakażeń. Prof. Simon podkreśla, że już dawno sugerował przemnażanie oficjalnych danych pięciokrotnie w celu oszacowania realnej liczby zakażeń, z czym nie zgadzał się były minister zdrowia, Łukasz Szumowski.
Jak cytuje prof. Simona portal o2, zgodnie z jego prognozami, przy aktualnym tempie rozwoju epidemii w naszym kraju, nabędziemy tzw. odporność stadną w czasie 5-10 miesięcy.
To może Cię zainteresować: Aktywiści zmienili nazwę ulicy, parku i szkoły w Warszawie. O co chodzi
Warto wiedzieć: Niespodziewana decyzja obiega Polskę. Pieniądze dla pewnej grupy
Bądź na bieżąco z "Życiem": Kontrowersyjna wypowiedź Jurka Owsiaka. Usłyszał wyrok