Zaczynają się o nie martwić od pierwszej sekundy urodzenia dziecka, a nawet przed jego narodzinami. Jakże są szczęśliwi, gdy maluch pierwszy raz się uśmiecha, mocno ściska palec mamy lub taty swoją malutką rączką, powie pierwsze „tak”, albo "mama"...
I jak bardzo się martwią, gdy dziecko płacze, nie chce jeść lub spać z nieznanych im powodów. A potem pierwsze zęby, pierwsze kroki, pierwsze zadrapane kolana, pierwsza klasa, pierwsze „dwóje”, pierwsza miłość… I dopóki żyją, każdego dnia martwią się o swoje dzieci i myślą, jak pomóc.
Oczywiście rodzice nie są wybierani i nie wszyscy mają tyle szczęścia. Ile znanych jest przypadków, gdy dzieci są porzucane, pozostawione w domach dziecka lub z powodu obojętności nie są odpowiednio pielęgnowane. I ile ludzkich losów jest złamanych z powodu nieszczęśliwego dzieciństwa.
Jednak bez względu na to, jaki los wybiorą nasi rodzice, jest przynajmniej jedna rzecz, za którą powinniśmy być wdzięczni — życie. Nie ma bardziej wartościowego prezentu. Niestety nie wszystkie dzieci potrafią docenić ten dar i być wdzięcznym rodzicom za to — pisze „Wolne życie”.
Niedawno usłyszałem historię, która głęboko mnie uderzyła i sprawiła, że wiele „dlaczego” zawirowało mi w głowie.
… Zwykłe małżeństwo wychowywało jedyną córkę, Jeanne. Zainwestowali w to wszystko, co mieli. I kochali bez końca. Chociaż nie żyli dobrze, nie narzekali na biedę.
Dziewczyna była zadbana, uczesana, schludnie ubrana. Nie została doskonałą uczennicą w szkole, ale nie można jej nazwać leniem. Dziewczyna ma wielu wielbicieli od lat szkolnych, ponieważ natura dała jej piękno.
Szczupła sylwetka, długie blond włosy, arystokratyczna bladość, oczy koloru nieba… Dziewczyna jednak miała niewielu przyjaciół, była od najmłodszych lat zamknięta. Tak, i wiał z niej, jak mówili rówieśnicy, rodzaj pogardy. Chociaż, jak mówią, nie było ku temu powodu.
Kiedy Jeanne kończyła 10 klasę, w rodzinie zaostrzyła się kwestia pieniędzy. W końcu za rok dziewczyna będzie musiała iść na uniwersytet, a wydatki rodziny znacznie wzrosną. Pewnego wieczoru podczas wspólnej rozmowy zdecydowano, że ojciec dziewczynki Bogdan pojedzie do pracy do Jakucji. W ten sposób większość mieszkańców wioski rozwiązała problem braku pieniędzy. Dlatego po rezygnacji z fabryki masła postanowił zarobić na naukę córki.
Bogdan, rolnik, nie bał się pracy, ale praca na budowie z dala od domu, na zimnej Syberii, była wyczerpująca. Mężczyzna pracował niestrudzenie przez cały rok, aby zaoszczędzić czas swojej córce. Odsyłał pieniądze do domu, a jego żona Maria starannie je odkładała, ograniczając się we wszystkim.
Jeanne nadal studiowała na Uniwersytecie Ekonomicznym w celu uzyskania płatnej formy edukacji. Bogdan dobrze zarabiał i opłacił edukację swojej córki. Raz w roku wracał do domu, aby odwiedzić rodzinę i wracał natychmiast do pracy, ponieważ pieniądze szybko topniały.
Dziewczyna ukończyła uniwersytet i wyszła za mąż. Maria wezwała więc męża do domu. Na przykład, po co siedzieć za granicą, moja córka ma już swoje życie. Jednak Jeanne nie zgadzała się z matką, narzekając, że ona i jej mąż nie mają dobrze płatnej pracy, więc potrzebowali pomocy. A jej tata nie mógł odmówić…
Bogdan pracował w Jakucji przez kolejne siedem lat, po czym wrócił do domu na pogrzeb żony. Potem nie wyjechał za granicę. To rozgniewało Jeanne, ponieważ bez pieniędzy ojca musiałaby teraz zacisnąć pasa, ale nadal nic nie powiedziała ojcu. A Bogdan nadal pomagał dzieciom. Utrzymywał duże gospodarstwo domową i dawał im wszystko, co miał.
Jednak życie pokazało, że wiele lat ciężkiej pracy ma swoje konsekwencje. U mężczyzny zdiagnozowano poważną chorobę. Lekarze powiedzieli, że Bogdan potrzebuje stałej opieki.
Córka Jeanne odmówiła zabrania ojca do domu męża mówiąc, że nie ma wystarczająco dużo miejsca. I nie chciała przeprowadzać się do domu swoich rodziców, bo „nie ma tam udogodnień”. Kobieta inaczej rozwiązała problem: zaproponowała ojcu dom opieki. „Zajmą się nim i tam nakarmią” - powiedziała córka.
Bogdan nie miał wyboru. Musiałem dożyć wieku, w którym samotni ludzie powinni dożyć starości. I ma rodzimą krew, której poświęcił swoje życie, a mimo to jego starość stała się samotna.
Po rejestracji ojca w pensjonacie Joanna zabrała wszystko, co było w domu ojca. Zabrała wszystko oprócz ojca… A Bogdan nie mieszkał w tym pensjonacie przez dwa miesiące. „Poszedł” dla swojej żony.
Co sprawia, że dzieci rezygnują z rodziców? Co mają zamiast serca? Gdzie jest ta wdzięczność za życie, za miłość, za troskę? I nie jest gorzko przyznać, ale jest wiele takich przypadków. W przypadku dzieci żyjących, osobami starszymi zajmują się zupełnie obcy ludzie.
Wyobraź sobie tylko, że dziecko, nad którym spędzasz bezsenne noce, pielęgnując, opiekując się, w nadchodzących latach porzuci cię. Ludzie, czy macie sumienie? Co to za kamień w twojej piersi, który nie pozwala ci kochać nawet twoich rodziców? Nie zostawiaj ich. Nigdy. Ponieważ na starość potrzebują takiej samej opieki jak Ty jako dziecko.
To też może cię zainteresować: POTWIERDZONE PRZYPADKI ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM W WOJSKOWEJ AKADEMII TECHNICZNEJ. AKADEMIK PRZEKSZTAŁCONY NA IZOLATORIUM