Marcin Miller o ważnych słowach Zbigniewa Wodeckiego
Jak podaje portal "Pikio", Marcin Miller kilkukrotnie występował na jednej scenie ze Zbigniewem Wodeckim. Piosenkarz disco polo chciał nawet stworzyć ze skrzypkiem duet, jednak nigdy nie śmiał mu tego zaproponować. Lider zespołu Boys po śmierci Zbyszka wspomina wzruszające słowa, które kiedyś usłyszał z jego ust. Marcin zapamięta je do końca życia.
Marcin Millr przyznaje, że czasami zdarza mu się występować na tzw. chałturach - mowa o malych lokalnych festynach, które w jego mniemaniu nie są dużym powodem do dumy. Na jednym z takich koncertów spotkał właśnie Zbigniewa Wodeckiego, który powiedział mu bardzo ważną rzecz.
Zbyszek przyszedł do nas w garniturze. My akurat się przebieraliśmy po koncercie i on słyszał jak rozmawiamy o chałturach. Podszedł do nas i powiedział: „Panowie ja coś wam powiem. Czy w robicie to na sto procent?”, a my że tak, kochamy to staramy się. Po każdym koncercie mamy mokre ubrania. A Zbyszek Wodecki powiedział, żeby nie przejmować się tym co ludzie mówią. „Jeżeli robicie to, na sto procent, to nie jest chałtura, bo jeśli wkładasz w to całe swoje serce i z takim nastawieniem zawsze wychodź na scenę”. Ja to tak mocno zapamiętałem. Więc jeżeli taki autorytet tak do tego podchodził, to znaczy że jak gramy tzw. chałtury, to nie powinniśmy się tego wstydzić, bo my to dla ludzi robimy .
To piękne i wzruszające przesłanie wokalista zespołu Boys zapamięta do końca życia!
To również może Cię zainteresować: NOWE ZAKAŻENIE WŚRÓD DUCHOWNYCH. GDZIE JEST NOWE OGNISKO ZAKAŻEŃ
Zobacz także: ZASKAKUJĄCE WYZNANIE "KRÓLOWEJ ŻYCIA". ZDRADZIŁA, JAK CHCIAŁA NAZWAĆ DZIECI