Celem kontroli nie jest szukanie winnych, lecz diagnoza – jak naprawdę wygląda poziom wyszczepialności w Polsce. Pierwsze efekty? Zaskoczyły nie tylko przychodnie, ale też sam GIS.
Do końca roku Główny Inspektorat Sanitarny planuje skontrolować aż 7,5 miliona kart szczepień dzieci – zarówno w placówkach publicznych, jak i prywatnych. Łącznie sprawdzonych zostanie blisko 10 tysięcy punktów szczepień. Celem jest dokładne zliczenie, ilu pacjentów zostało zaszczepionych przeciwko poszczególnym chorobom z kalendarza szczepień obowiązkowych.
Nie chodzi jednak o kontrolowanie dzieci czy rodziców, lecz o ocenę kompletności danych medycznych i sprawdzenie, gdzie w systemie pojawiają się luki. Te – jak się okazuje – są znacznie większe, niż przypuszczano.
Już w pierwszych dniach po rozpoczęciu kontroli, do sanepidu zaczęły napływać nowe zgłoszenia. Jak poinformował Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski, są to m.in. informacje o dzieciach, które nie zostały zaszczepione – a ich dane wcześniej nie figurowały w ogólnopolskich bazach.
Co ciekawe, równolegle zaobserwowano zwiększone zainteresowanie szczepieniami. Rodzice zaczęli sami zgłaszać się do przychodni w celu uzupełnienia zaległych szczepień – nawet jeśli terminy już minęły. Jak podkreślił dr Grzesiowski, to pozytywny efekt uboczny całej akcji.
– To często nie kwestia ideologii, a braku rzetelnej rozmowy z lekarzem. Rodzice nie są "antyszczepionkowcami", tylko nikt nie rozwiał ich wątpliwości – zauważył szef GIS.
Z danych GIS i raportu NIK wynika, że problem braku szczepień narasta. W 2023 roku aż 87 tysięcy rodzin odmówiło szczepienia swoich dzieci – to jeden z najwyższych wyników w historii. Brak pełnej odporności populacyjnej może mieć poważne skutki. Już teraz w Polsce odnotowano przypadki błonicy, wzrost zachorowań na krztusiec, a także ogniska odry.
– Realizujemy dziś najczarniejszy scenariusz. Ludzie chorują i przenoszą choroby, którym można było zapobiec – podsumował Grzesiowski.
Obowiązkowe szczepienia w Polsce chronią dzieci m.in. przed: błonicą, tężcem, krztuścem, poliomyelitis, WZW typu B, odrą, różyczką, świnką, gruźlicą, ospą wietrzną, rotawirusami, pneumokokami i Haemophilus influenzae typu B. Część z nich podawana jest już w pierwszej dobie życia, kolejne – w 6–8 tygodniu, a potem w określonych cyklach w kolejnych latach.
To też może cię zainteresować: Książę William i książę Harry pogrążeni w żałobie. Odszedł człowiek, który był z nimi w najtrudniejszych chwilach
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ten kolor nie służy każdej kobiecie po 50-tce. Warto to wiedzieć przed kolejnym zakupem