Gdy media zaczęły prześcigać się w przekazywaniu smutnych wieści o śmierci aktorki, informowano o nieznanej przyczynie jej odejścia. Pierwsze wzmianki pojawiły się w mediach społecznościowych, opublikowane przez Związek Artystów Scen Polskich, do którego należała także Elżbieta Zającówna.

Ustalana będzie przyczyna śmierci Elżbiety Zającówny

Zaznaczono jednocześnie, że cierpiała ona na poważną chorobę krwi związaną ze słabą krzepliwością. Jak wyznała w wywiadzie przyjaciółka zmarłej aktorki Małgorzata Potocka, Elżbieta Zającówna musiała być bardzo ostrożna przez swoją chorobę, wiele chwil swojego życia aktorka spędziła w cierpieniu, na które nie można było nic poradzić.

Ta choroba krwi ją męczyła od zawsze. Odkąd pamiętam to w serialu "Matki, żony i kochanki" zawsze była ta choroba. Ona nie mogła długo ani zbyt ciężko pracować. Nie mogła nie dosypiać. Miała transfuzję krwi
- wspominała aktorka swoją przyjaciółkę.

Teraz Super Ekspres donosi, że Warszawska prokuratura postanowiła przeprowadzić dochodzenie w celu ustalenia przyczyn śmierci Elżbiety Zającówny. Jest to pokierowane artykułem 155 & 1 Kodeksu Karnego mówiący o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.

Ewentualna osoba odpowiedzialna za śmierć aktorki mogłaby pójść do więzienia na 3 miesiące do 5 lat. Rzecznik prasowy Warszawskiej Prokuratury Okręgowej Piotr Skiba przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że takie dochodzenie jest procedurą standardową, gdy odnajdzie się osobę zmarłą bez świadków śmierci.

To standardowa procedura w przypadku ujawnienia zwłok przy braku świadków śmierci. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok
- stwierdził prokurator Skiba.

Jak się okazuje, przeprowadzona ma być sekcja mająca pomóc w ustaleniu przyczyn śmierci artystki. Trzeba mieć nadzieję, że opinia publiczna pozna kiedyś prawdę.

Nie przegap: Branża funeralna zapowiada podwyżki. Ceny wzrosną nawet o 20 procent. A co z wysokością zasiłku pogrzebowego

O tym się mówi: Niepokojące zapowiedzi synoptyków. Taka pogoda czeka nas we Wszystkich Świętych