Świat kina pogrążył się w żałobie po stracie jednej z najjaśniejszych gwiazd francuskiego i europejskiego ekranu. Alain Delon, legendarny aktor, który przez dekady zachwycał swoją charyzmą i talentem, zmarł w wieku 88 lat. Wiadomość o jego śmierci przekazały w niedzielę rano jego troje dzieci: Alain Fabien, Anouchka i Anthony.


Alain Delon odszedł spokojnie w swoim domu w Douchy, otoczony przez najbliższą rodzinę, co podkreślają w oficjalnym oświadczeniu jego dzieci. „Zmarł spokojnie w otoczeniu rodziny – byli przy nim Alain Fabien, Anouchka, Anthony oraz jego ukochany pies, Loubo. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tych trudnych chwilach” – napisali.


Alain Delon urodził się 8 listopada 1935 roku w Sceaux, na przedmieściach Paryża. Już od najmłodszych lat wyróżniał się niezwykłą urodą i talentem, które szybko przyniosły mu sławę. Jego kariera rozkwitła w latach 60. i 70. XX wieku, kiedy to stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych twarzy francuskiego kina. Delon, nazywany często „symbolem męskiego seksapilu”, był jednym z najważniejszych przedstawicieli francuskiej Nowej Fali, przyciągając uwagę zarówno krytyków, jak i publiczności.


Alain Delon zagrał w wielu filmach, które na stałe wpisały się w kanon światowego kina. Jego kreacje w takich produkcjach jak „Rocco i jego bracia” (1960), „W pełnym słońcu” (1960), „Zaćmienie” (1962), „Lampart” (1963), „Samuraj” (1967) czy „Basen” (1969) uczyniły go nieśmiertelnym w oczach kinomanów. Jego role były pełne głębi i emocji, co sprawiało, że każdy film z jego udziałem stawał się niezapomnianym przeżyciem.


Przez całą swoją karierę Alain Delon był wielokrotnie nagradzany za swoje osiągnięcia. W 2019 roku, na 72. Festiwalu Filmowym w Cannes, otrzymał Złotą Palmę za całokształt twórczości. To wyróżnienie było symbolicznym ukoronowaniem jego wieloletniej kariery, która miała ogromny wpływ na rozwój francuskiego i europejskiego kina.


Ostatnie lata życia Alain Delon spędził zmagając się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2019 roku przeszedł udar mózgu, po którym był hospitalizowany i przez trzy tygodnie przebywał na oddziale intensywnej terapii. To wydarzenie sprawiło, że wycofał się z życia publicznego, zmagając się z trudnościami w poruszaniu się i komunikacji. W nielicznych wywiadach, których udzielał po tym zdarzeniu, otwarcie mówił o rozważaniach dotyczących eutanazji, co było dla niego bolesnym, ale realnym scenariuszem.


Śmierć Alain Delona to koniec pewnej epoki w historii kina. Jego wkład w rozwój sztuki filmowej, niezwykła charyzma i talent sprawiają, że na zawsze pozostanie w pamięci jako jeden z najwybitniejszych aktorów wszech czasów. Chociaż odszedł, jego filmy będą nadal inspirować kolejne pokolenia, a jego legenda będzie żyć wiecznie.


To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Miałam 16 lat, kiedy zaszłam w ciążę": Rodzice wyrzucili mnie z domu. Po 10 latach poprosili mnie o pieniądze


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nie żyje wybitny polski malarz. Był znany na całym świecie