Historia opisana w liście do Onetu porusza do głębi. Autorka opowiada o dramacie, jaki rozegrał się podczas pogrzebu jej babci. W obliczu żałoby i trudnej sytuacji finansowej rodziny, ksiądz zamiast okazać wsparcie, dopuścił się haniebnego aktu.


Z powodu braku środków, rodzina nie mogła pozwolić sobie na wystawny pogrzeb. Ksiądz, gdy ujrzał skromną kwotę ofiary, zareagował z pogardą. Spojrzał na pieniądze ze wzgardą, rzucając sarkastyczne "Tylko tyle?".


Zrozpaczona matka tłumaczyła się brakiem pracy, przepraszając za "małą" ofiarę. Autorka listu, wówczas studentka, czuła ogromne upokorzenie. Atmosfera żałoby stała się jeszcze bardziej bolesna z powodu bezdusznego zachowania duchownego.


Ksiądz urażony niską ofiarą, "zemścił się" na rodzinie podczas kazania. Trwało ono zaledwie kilka sekund, a jedynymi słowami poświęconymi zmarłej babci były: "Spotkaliśmy się tutaj, aby pożegnać Leokadię. Świeć panie nad jej duszą".


Paradoksalnie, ten sam ksiądz podczas kolędy kilka lat później, z uśmiechem na twarzy, rozglądał się za kopertą z ofiarą. Matka autorki listu, pamiętając o upokorzeniu z przeszłości, skwitowała go słowami: "Wszystko, co miałyśmy księdzu do ofiarowania, znajdowało się w kopercie, którą ksiądz wziął od nas pięć lat temu. Teraz mogę księdzu jedynie powiedzieć - tam są drzwi".


To też może cię zainteresować: Julia Wieniawa zaszalała. Niesamowite sceny

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Ta Wielkanoc była horrorem": Teściowa ciągle mówiła, że nie mamy dzieci, i nie jesteśmy normalną rodziną