Jak podaje portal "wp.pl", teren na którym znalazł się senior, nie był oznakowany jako objęty zakazem wstępu. Starszy mężczyzna za spacer z psem po rzeczonym parku został ukarany karą grzywny w wysokości 10 000 zł.
Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich
Teren parku, do którego starszy pan wybrał się na spacer z psem, w żaden sposób nie był oznaczony, jako objęty zakazem wstępu. Kara na niego nałożona zaszokowała zarówno mężczyznę, jak i jego schorowaną żonę.
Jak przekonywał ukarany grzuwną mężczyzna, teren na którym się znalazł z psem podczas codziennego spaceru, nie był oznaczony żadną informacyjną tablicą o objęciu zakazem wstępu.
Burmistrz gminy, dopiero w późniejszym terminie podjął decyzję, że tereny zielone, które objęte są zakazem wstępu, zostaną odpowiednio oznakowane. Senior w prawdzie zapłacił karę nałożoną na niego przez Małopolski Państwowy Wojewódzki Inspektorat Sanitarny, jednak krótko potem odwołał się od niej. W swym piśmie odwoławczym argumentował, że przeszedł dwa zawały, oraz cierpi na cukrzycę II stopnia, natomiast jego żona, jako pacjentka onkologiczna zmaga się z przerzutami nowotworowymi.
Jego sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Inspektor Sanitarny uchylił karę w trybie prawomocnym i umorzył sprawę. W argumentacji swojej decyzji podał, że zakaz wchodzenia na teren zielony na przykład do parku, już nie obowiązuje.
Przypomnijmy, że kara dla rencistki w wysokości 12 tysięcy złotych za wejście do parku także została uchylona. Kobieta weszła na teren parku w trakcie zakazu dlatego, że jej pies urwał się wówczas ze smyczy i pognał wgłąb terenu objętego zakazem. Kobieta tam poszła, by złapać swojego psa. Ten fakt nie został wzięty pod uwagę przez inspekcję powiatową. Jej niska renta rodzinna w wysokości 1085 złotych także nie zrobiła wrażenia na urzędnikach.
O tym pisaliśmy: Pełnomocnictwo sporządzone notarialnie - na jego podstawie kupisz dom, ale listu na poczcie nie dostaniesz