Kilka dni temu Polską wstrząsnęła wiadomość o tragicznym wypadku na Jeziorze Mikołajskim, w wyniku którego zginęło młode małżeństwo z Chotomowa. Łukasz i Patrycja Doruchowie stracili życie, próbując uratować swoją czteroletnią córkę, która wpadła do wody podczas wspólnej wyprawy łódką. Dzięki szybkiej reakcji żeglarzy, dziewczynka została bezpiecznie wyciągnięta z jeziora, jednak jej rodzice nie mieli tyle szczęścia. Ciała Łukasza i Patrycji odnaleziono na głębokości około 11 metrów, pół kilometra od brzegu.
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie natychmiast wszczęła śledztwo, mające na celu wyjaśnienie okoliczności śmierci małżonków. Śledztwo prowadzone jest w kierunku "spowodowania wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym". Rzecznik prasowy prokuratury, Daniel Brodowski, poinformował, że badane są również okoliczności, w jakich dziecko wpadło do wody.
W piątek przeprowadzono sekcję zwłok 32-letniego Łukasza i jego 30-letniej żony Patrycji. Wyniki potwierdziły, że jedyną przyczyną ich śmierci było utonięcie.
„Nie mieli żadnych obrażeń, poza utonięciem nie wystąpiła żadna inna przyczyna ich śmierci,” przekazał prokurator Daniel Brodowski.
Łukasz Doruch był znanym sportowcem, wielokrotnym mistrzem Polski w trójboju siłowym. Jego żona, Patrycja, była oddaną matką i żoną. Ich tragiczna śmierć pozostawiła głęboką ranę w sercach rodziny, przyjaciół oraz całej społeczności Chotomowa. Czteroletnia córka, która straciła oboje rodziców, jest teraz pod opieką dziadków.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. „Mój mąż był starszy ode mnie": Nagle odszedł, ale testamentu tak i nie napisał
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Przemysław Babiarz znów się pomylił. Zaliczył kolejną wpadkę