Jak informuje portal "Super Express", w miniony weekend rodzina próbowała skontaktować się ze swoją krewną. Niestety każda próba kończyła się brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi. Bliscy zdecydowali się poprosić o pomoc sąsiadkę kobiety. Ta poinformowała ich, że kobieta nie żyje. Na miejsce wezwano policję i pracowników zakładu pogrzebowego.
Koszmarny ciąg zdarzeń
W sobotę 27 maja rodzina próbowała skontaktować się ze swoją starszą krewną, która mieszkała w Jastrzębiu-Zdroju. Niestety każda próba kontaktu telefonicznego kończyła się niepowodzeniem. Zdesperowani bliscy zdecydowali się poprosić sąsiadkę seniorki, żeby ta do niej zajrzała.
Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia rodziny. Starsza kobieta zmarła w swoim mieszkaniu. Niezbędne okazało się wezwanie na miejsce służb.
Problemy pracowników zakładu pogrzebowego
Wezwano policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze nie stwierdzili dowodów na to, że seniorka padła ofiarą działania osób trzecich, a zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Wtedy na miejsce wezwano pracowników zakładu pogrzebowego.
Funkcjonariusze dość szybko nabrali podejrzeń, że przybyli na miejsce pracownicy firmy pogrzebowej są nietrzeźwi. Zdecydowano się na przeprowadzenie badania alkomatem, które potwierdziło, że pracownicy firmy byli nietrzeźwi. Jeden z nich miał 1,5 promila, drugi 1 promil.
Policjanci zatrzymali kierowcy karawanu prawo jazdy. Mężczyzna stanie przed sądem, gdzie będzie odpowiadał za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Czyn ten zagrożony jest karą do 2 lat pozbawienia wolności.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Wielki powrót Filipa Chajzera do „Dzień Dobry TVN”. Lubiany prezenter musiał zawiesić występy w śniadaniówce. Czy kłopoty ze zdrowiem już za nim
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Porażające wydarzenia w jednym z polskich szpitali. Niespodziewanie odeszła młoda kobieta w ciąży. Rodzina ciężarnej od razu powiadomiła prokuraturę