Jak podaje portal "Super Express", niestety meteorolodzy nie mają dla nas najlepszych wieści. Czekają nas wysokie temperatury, które niebezpiecznie zbliżą się do tych rekordowych. Miejscami termometry pokażą nawet 39 stopni. Za nim zrobi się chłodniej, nad naszym krajem przejdą niebezpieczne burze z gradem i silnymi porywami wiatru. Poznajcie szczegóły!

Upały nad Polską

Nad Polskę nadciągnęły masy gorącego powietrza. Meteorolodzy na czwartek zapowiadają kulminację upału. 21 lipca termometry mają pokazać 38, a lokalnie nawet 39 stopni - tyle mogą zobaczyć mieszkańcy województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Niestety upały zakończą się przejściem gwałtownych burz, którym towarzyszyć będzie silny wiatr i opady gradu.

Nad Niemcami znajduje się front atmosferyczny, który mocno zamiesza w pogodzie nad Polską. Już w godzinach popołudniowych i wieczornych zagrzmi w zachodniej części kraju. W nocy burze będą się przesuwały w głąb kraju. Z prognoz IMGW wynika, że największe opady deszczu spodziewane są na Wybrzeżu i Pomorzu - tam spaść może od 15 do nawet 20 l/m2.

Taka ilość opadów może doprowadzić do tego, że zalaniu ulegną zabudowania i drogi. Uszkodzenia może spowodować także grad, który może osiągnąć średnicę nawet 4 cm. Wiatr może osiągać prędkość sięgającą nawet 75 km/h. Warto pomyśleć o tym, aby nie parkować pod drzewami.

Zwrotnikowa masa gorącego powietrza będzie stopniowo wypychana z naszego kraju przez napływ powietrza pochodzenia polarno-morskiego, które przyniesie nam ulgę. Warto zaznaczyć, że wyższe wartości temperatur pozostaną na dłużej z mieszkańcami centralnej, południowej i zachodniej Polski - tam zrobi się chłodniej dopiero w niedzielę.

Jak radzicie sobie z upalną pogodą?

To też może cię zainteresować: Jedna z sieci handlowych zdecydowała się na wprowadzenie limitu. Wchodzi w życie 20 lipca. Czego dokładnie dotyczy

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Edyta i Łukasz Golcowie są nierozłączni. Nie tylko w domu, ale i na scenie zawsze razem

O tym się mówi: Mariola Bruk zdemaskowała uczestników programu "Sanatorium miłości". "Niektórzy udają parę, choć faktycznie nią nie są"