Edward Miszczak przez dwadzieścia pięć lat pracował w TVN i uważany był przez wielu za czołową postać i jedną z twarzy stacji.

Tym bardziej zaskakująca i niespodziewana jest więc informacja o jego rezygnacji z funkcji dyrektora programowego.

Portal „Plotek” podaje możliwy powód tej decyzji. Zgodnie z doniesieniami informatora może chodzić o konkurencję.

„Podobno Edward ma przejść do Polsatu, bo Nina Terentiew ma odejść w okolicach grudnia. Nie wiadomo jeszcze, kto go zastąpi, wszyscy jesteśmy bardzo poruszeni. Plotkowano o tym już od dawna, ale nie chcieliśmy do końca w to uwierzyć” – ujawnił jeden z pracowników Grupy TVN.

Na razie są to oczywiście tylko spekulacje i decyzja, jeśli taka zapadła, zostanie ujawniona dopiero w późniejszym czasie.

Edward Miszczak / YouTube: tvnpl
Edward Miszczak / YouTube: tvnpl

Sam Edward Miszczak na razie wydał jedynie skromne oświadczenie, w którym pożegnał się z TVN określając ostatnie ćwierć wieku jako największą przygodę jego życia zawodowego. Ma też nadzieje, że stacja nadal będzie wyznaczać trendy i rozwijać się każdego dnia zyskując sympatię widzów.

Z kolei prezes Kasia Kieli poinformowała, że TVN czekają poważne zmiany struktury organizacji w związku z połączeniem Discovery i Warner Bros.

Myślicie, że Edward Miszczak naprawdę przejdzie do konkurencji? A może będzie wolał w spokoju nacieszyć się życiem rodzinnym u boku żony Anny Cieślak?

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnim czasie: Rafał Trzaskowski był gościem Kuby Wojewódzkiego. Z ust prezydenta Warszawy padły zaskakujące słowa. Internauci licznie komentują. Czy to wypada

Jak informował portal „życie.news”: Skandal w Nesweeku. Zwolnienie Tomasza Lisa ze stanowiska naczelnego to dopiero początek. Pracownicy zaczynają ujawniać prawdę o tym co tam się dzieje

Ze świata znanych ludzi informowaliśmy o: Córeczka księcia Harry'ego i Meghan Markle skończyła roczek. Jej prababcia także miała ważny dzień. Są nowe zdjęcia Lilibet

Sprawdź również ten artykuł: Polski generał zwraca uwagę na jednego z doradców Putina. Pseudofilozof odmawia Polsce prawa do istnienia. Czy mamy powody do obaw