Jak podaje portal "Super Express", Donald Tusk zajął twarde stanowisko w sprawie instytucji kościoła. Zapowiedział, że po wygranych wyborach, będzie chciał dokonać radykalnego rozdzielenia kościoła i państwa. W czasie rządów Zjednocznej Prawicy doszło bowiem do znaczącego zatarcia tych granic i sytuacja ta wymaga jak najszybszej reakcji.
Donald Tusk o rozdzieleniu państwa od kościoła
Donald Tusk w trakcie spotkania z wyborcami w Stargardzie wskazał, że niezbędne jest przywrócenie rozdziału państwa od kościoła. Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej, rządy Prawa i Sprawiedliwości mocno zatarły granice pomiędzy instytucją kościoła i państwem.
Jego zdaniem jedyne oddzielenie do jakiego doszło, odnosi się do kościoła i społeczeństwa. Przyznał, że taki stan rzeczy wcale go nie cieszy. Przypomniał, żedo końca maja pełni rolę prezesa Europejskiej Partii Ludowej, która zrzesza przedstawicieli "chrześcijańskiej demokracji".
Zdaniem byłego premiera w obecnej sytuacji wśród duchownych i hierarchów kościelnych znajduje się wielu "funkcjonariuszy władzy". Oberwało się też ojcu Tadeuszowi Rydzykowi, którego Tusk bez ogródek nazywa "aparatczykiem władzy".
Warto przypomnieć, że "przyjazny rozdział Kościoła od państwa" został wpisany do obowiązującej od 1997 roku. Wielu komentatorów i polityków wskazuje na to, że podział ten ma jednak tylko wymiar teoretyczny. Janusz Palikot wskazuje, że przejawem braku tego rozdzielenia jest finansowanie kościoła z budżetu państwa, czy choćby w udziale duchownych w świętach państwowych.
Co sądzicie o deklaracji Donalda Tuska?
To też może cię zainteresować: Janusz Palikot zabrał głow w sprawie stanu zdrowia Władimira Putina. Były polityk przekonuje, że dyktator zbliża się do kresu życia
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: W sieci znalazły się archiwalne zdjęcia Adama Małysza. Wspomnień czar fanów „Orła z Wisły”. Od czasu startów w Pucharze Świata zupełnie się zmienił