Niewielka miejscowość na Pomorzu, Bukowina- to tam mimo obostrzeń, uczniowie uczyli się w szkole, a nie w domu tak, jak ich rówieśnicy z całego kraju. Jak się okazuje- wcale nie nielegalnie.

Stowarzyszenie "Rozwój Bukowiny" prowadzi w tej kaszubskiej wiosce szkołę podstawową, w której w ostatnim czasie prowadzono hybrydowy model nauczania. Część dzieci uczestniczyła w zajęciach online, jednak 63 z 86 uczniów z klas I-VIII przychodziła na lekcje do budynku szkoły. Dyrekcja szkoły przyjęła takie rozwiązanie na wniosek rodziców, niemogących zapewnić uczniom technicznych rozwiązań umożliwiających naukę zdalną. Lekcje online okazały się szczególnie kłopotliwe dla tych rodzin, w których jest więcej niż jedno dziecko, a które nie mają dostępu do zbyt szybkiego internetu.

Jak podaje portal Nasze Miasto, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Bukowinie, pani Elżbieta Tandek przyznaje, że wnioski od rodziców o organizację lekcji w szkole spływają już od 26. października. Wnioskodawcy powołują się na brak technicznych możliwości dostępu do lekcji online oraz problemów lokalowych - jeśli w domu jest kilkoro uczących się dzieci, każdy musi mieć swój sprzęt oraz kąt, w którym odgłosy lekcji płynące z jednego komputera nie będą rozpraszały dziecka uczącego się przy drugim stanowisku. Dyrektor placówki uważa, że w tej sytuacji, kierując się dobrem dzieci, nie mogła postąpić inaczej, jak tylko umożliwić uczniom uczestniczenie w zajęciach w szkole. Jednocześnie podkreśla, że dzieci spędzają w czasie możliwie jak najmniej czasu- opuszczają budynek bezpośrednio po skończeniu lekcji, odwołano także zajęcia dodatkowe.

Szkoła jest już po kontroli Pomorskiego Kuratorium Oświaty, które nie ma zastrzeżeń co do placówki w tej kwestii. Według kuratorium, działanie placówki jest zgodne z rozporządzeniem MEN, dyrektor ma bowiem możliwość ustalenia innej metody realizacji zajęć, jeśli nie mogą one odbywać się na odległość. Przedstawiciel Pomorskiego Kuratora Oświaty ds. kontaktu z mediami, Beata Wolak podkreśliła, że decyzja dyrekcji szkoły była o tyle zrozumiała, że poparta doświadczeniami z drugiego semestru poprzedniego roku szkolnego oraz licznymi wnioskami ze strony rodziców.

Szkoła w Bukowinie; Źródło: screen szkolnictwo.pl

Kuratorium w trakcie kontroli zwracało uwagę między innymi na wdrożony reżim sanitarny. Kontrola potwierdziła, że w szkole w Bukowinie przestrzega się aktualnych przepisów oraz wytycznych zarówno MEN jak i Ministerstwa Zdrowia czy GIS. Szkoła opracowała szczegółowe procedury dotyczące zachowania bezpieczeństwa w dobie pandemii koronawirusa. Jak podkreśla kuratorium, to jednak Sanepid powinien sprawdzić, czy w tej kwestii w skole jest bezpiecznie.

Jak się jednak okazuje, lęborski Sanepid, pod który podlega placówka z Bukowinie, był zaskoczony faktem, że w Bukowinie dzieci uczą się w szkole. Jak informuje portal NAsze Miasto, mieszkańcy wsi powiadomili o nauczaniu stacjonarnym policję, a dopiero ta Sanepid. Dyrektor Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w Lęborku, Zbigniew Barański, przyznaje, że szkoła nie poinformowała Sanepidu o prowadzeniu działalności stacjonarnej i w związku z tym nie została skontrolowana. Sanepid kontaktował się już z kuratorium, jednak to potwierdziło, że placówka nie łamie ustawy covidowej. Sprawę przeanalizuje radca prawny i po wydaniu przez niego opinii Sanepid zadecyduje o dalszych krokach.

Warto wiedzieć: Jedna z najważniejszych warszawskich arterii już oddana do użytku. Skorzystają piesi i rowerzyści

Bądź na bieżąco z "Życiem": Hotel należący do ważnego polityka przyjmuje gości mimo obostrzeń. O co chodzi

To Cię zainteresuje: Senior przekazał 240 tysięcy fałszywemu funkcjonariuszowi. Nowy sposób oszustów