Pandemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami. W efekcie zmieniła się codzienność, do której byliśmy przyzwyczajeni.
Jedną ze zmian było wprowadzenie zdalnej pracy – o ile to możliwe – a także nauki. To właśnie ta ostatnia zbulwersowała Polaków. Czy była dobrym pomysłem?
Nauka zdalna – jakie są jej konsekwencje?
Przypomnijmy – nauka zdalna została wprowadzona jeszcze w marcu i dla większości uczniów trwała do końca roku szkolnego. Teraz, od września, szkoły wróciły do tradycyjnego nauczania, choć sytuacja zmusiła część z nich do wprowadzenia ponownie zdalnej lub hybrydowej edukacji.
Portal WP zwrócił uwagę na fakt, że nauka zdalna często była błądzeniem po omacku. Co więcej, okazało się, że uczniowie po tym okresie mają spore braki w edukacji.
Nauczycielka chemii w wiejskiej szkole zauważa, że uczniowie nie znają materiału.
- Materiał z pierwszego semestru koreluje z dalszymi treściami nauczania. Nie można kierować się zasadą ZZZ – zakuć, zaliczyć, zapomnieć – bo pewne umiejętności trzeba stosować cały czas – tłumaczyła.
Niestety, uczniowie nie potrafili uczyć się w domu tak dobrze, jak w szkole, i wybrali bardziej i mniej ważne przedmioty, a chemia znalazła się wśród tych drugich.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że chemia nie będzie każdemu potrzebna, dlatego na początku traktowałam ich pobłażliwie, ale później musiałam zacząć więcej wymagać. Dla ich dobra – podkreśla.
Okazuje się jednak, że część uczniów nie jest w stanie nadążyć z materiałem.
- Nie mogę ruszyć do przodu, nie odwołując się do tego, co było. I koło się zamyka – mówi.
- Zauważyliśmy, że niektórzy uczniowie klas pierwszych przyszli do nas z dużymi zaległościami, a efektywna nauka niektórych przedmiotów skończyła się w styczniu, czyli tuż przed feriami i lockdownem – twierdzi dyrektor I LO w Warszawie, Andrzej Wyrozembski.
- Mam wrażenie, że podczas pandemii niektórzy uczniowie uczyli się wyłącznie tego, co pozwoli im zdać egzamin, a nie poszerzyć ich wiedzę.
- Przed pandemią mogliśmy pomóc takiemu uczniowi np. podczas zajęć wyrównawczych. Obecnie nie mamy takiej możliwości, bo zostały one wycofane z warszawskich szkół – dodaje.
Część nauczycieli sądzi, że braki materiałowe uczniów spowodowane są tym, że nie byli w stanie się odpowiednio zdyscyplinować podczas zajęć zdalnych.
- Luki w kształceniu są olbrzymie, ale najgorsza jest przeładowana podstawa programowa. To jest jakiś dramat. Jestem mamą uczennicy siódmej klasy i zastanawiam się, jak ona długo to wytrzyma. Codziennie uczy się do godz. 22, a czasem i 23. Ponadto siedzenie nad lekcjami w weekendy zrobiło się standardem – w sobotę odrabia zadania pisemne, a w niedzielę uczy się do sprawdzianów i testów. Kiedy ona ma odpocząć? – mówi mama jednej z uczennic.
Mateusz Morawiecki zapowiedział już okrojenie podstawy programowej, co ma ułatwić przyswajanie wiedzy uczniom. Jednak czy to na pewno dobry pomysł?
- Jeśli nagle wyjmiemy jeden klocek, to reszta może się posypać. Nie powinno się z dnia na dzień wprowadzać tak istotnych zmian – podkreśla dyrektor I LO w Warszawie. Jego propozycją jest odjęcie „papierowej roboty” nauczycielom.
- Wtedy byłoby więcej czasu na to, co najważniejsze, czyli przekazywanie wiedzy uczniom i wspólne przerabianie całego materiału.
To też może cię zainteresować: EKSPERCI CHCĄ STWORZYĆ NOWĄ, CZARNĄ STREFĘ, DO KTÓREJ TRAFI MIĘDZY INNYMI WARSZAWA. CO TO OZNACZA? NA JAKIE OBOSTRZENIA NALEŻY SIĘ PRZYGOTOWAĆ
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: SENIORZY NIE BĘDĄ MOGLI WYCHODZIĆ Z DOMU? POJAWIŁY SIĘ ZASKAKUJĄCE DONIESIENIA MEDIALNE O PLANOWANYCH OBOSTRZENIACH. CO NAS CZEKA
O tym się mówi w Polsce: TYSIĄCE EMERYTÓW MOŻE LICZYĆ NA DODATKOWE 200 ZŁOTYCH CO MIESIĄC. KOMU BĘDĄ PRZYSŁUGIWAŁY
O tym się mówi na świecie: KARMIŁA ICH I TROSZCZYŁA SIĘ, A NAWET POŻYCZAŁA PIENIĄDZE. A KIEDY ZOSTALI PANAMI, ZACZĘLI WARCZEĆ. „KIEDY ODEJDZIESZ TY I TWOJA PANI”
Z życia gwiazd: RADEK MAJDAN TRAFIŁ DO SZPITALA. MAMA SPORTOWCA ZDRADZA STAN ZDROWIA SYNA