Koronawirus to choroba, która w ostatnim czasie potrafi wywołać naprawdę paniczne reakcje. Śmiertelny wirus panoszy się już w ponad dziewięćdziesięciu krajach świata, w tym również w Polsce.
Jak stwierdził Szef WHO, nie jest on niemożliwą do zatrzymania epidemią grypy, wbrew przeciwnie, są środki pozwalające na zatrzymanie jego rozprzestrzeniania.
- Ten wirus ma potencjał do tego, żeby spowodować pandemię. To nie jest czas na strach. To czas na podjęcie działań w celu zapobiegania zakażeniom i ratowania życia – mówił szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Na naszym polskim podwórku także znajdują się przypadki zarażonych wirusem SARS-CoV-2. Obecnie potwierdzonych jest 18 przypadków. Z tego powodu podjęto decyzje o odwołaniu wszystkich imprez masowych na terenie kraju.
Koronawirus to idealna broń biologiczna?
Coraz więcej mówi się o tym, ze wirus nie jest chorobą powstałą „naturalnie”, a ogromną, szczegółowo stworzoną bronią biologiczną. Jak się okazuje wzmianki o koronawirusie znalazły się już w 1981 roku w książce amerykańskiego pisarza Deana Koontz’a.
W „Oczach Ciemności” pisarz ze szczegółami opisał cały przebieg rozpowszechniania się epidemii a także jej skutki. Co więcej, to właśnie Wuhan miało być miejsce, z którego wirus o znaczącej nazwie Wuhan-400, rozprzestrzeni się.
„Właśnie wtedy chiński uczony Li Chen uciekł do Stanów, zabierając ze sobą dyskietkę z danymi o najważniejszej broni biologicznej Chińczyków z ostatnich dziesięciu lat. Nazwali ją "Wuhan-400", ponieważ została wynaleziona w laboratorium RDNA mieszczącym się w pobliżu miasta Wuhan i była to czterechsetna odmiana zdolnego do życia wirusa stworzona w ich centrum badawczym. Wuhan-400 jest bronią doskonałą. Zaraża tylko ludzi. Żadne inne żywe stworzenie nie może być nosicielem. Podobnie jak syfilis Wuhan-400 nie przetrwa poza ludzkim organizmem dłużej niż minutę, co znaczy, że nie może na długo skazić obiektów czy całych miast, jak w przypadku wąglika czy innych wirusów. Kiedy nosiciel umiera, żyjący w nim Wuhan400 umiera chwilę później, gdy tylko temperatura ciała spadnie poniżej 30 stopni Celsjusza”, czytamy w powieści.
Autor w swojej książce opisuje koronawirusa jako idealną bron biologiczną, która zapewnia niemal stuprocentową śmiertelność.
„Wuhan-400 ma jeszcze inne, nie mniej ważne zalety, które zapewniają mu przewagę nad większością broni biologicznej. Po pierwsze, można się zarazić i zostać nosicielem już cztery godziny po pierwszym kontakcie z wirusem. To niezwykle krótki czas inkubacji. Po zarażeniu nikt nie przeżyje dłużej niż dwadzieścia cztery godziny. Większość umiera w ciągu pierwszych dwunastu godzin. To gorsze niż wirus ebola w Afryce - bez porównania gorsze. Skuteczność Wuhanu-400 jest stuprocentowa. Nikt zakażony nie ma szansy przeżyć. Chińczycy wypróbowali go na Bóg wie ilu politycznych więźniach i nie znaleźli antyciał czy antybiotyków, które by go zwalczały”, opisywał Koontz.
Co o tym sądzicie?