Jak podaje portal "Pomponik", Marta Mirska była jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Jej występy w latach 50. ubiegłego wieku przyciągały pod scenę tłumy. Miała niezaprzeczalny talent i dość trudny charakter. Na starość jej życie nie było usłane różami. Artystka została bez grosza, a po śmierci męża, nie stać ją było nawet na chleb.
Ogromny talent i zmarnowane szanse
Talent Marty Mirskiej był niezaprzeczalny, podobnie jak to, że artystka bardzo często dokonywała złych wyborów. To wszystko doprowadziło do tego, że zmarnowała ogromną szansę. Hanka Bielicka swego czasu przypomniała, że Mirska lubiła zabawę.
"Zdarzało się, że z powodu jej niedyspozycji trzeba było odwołać koncert" - zdradziła Bielicka, której słowa przypomniał magazyn "Retro".
Mirska cieszyła się ogromną popularnością w latach 40. i 50. ubiegłego wieku. Zachwyty nad jej głosem wyrażali nie tylko sympatycy jej twórczości, ale i krytycy. Równie dużo, co o jej talencie mówiło się o skandalach z jej udziałem. W udzielanych wywiadach przyznawała, że jeśli ktoś jej zajdzie za skórę, wie, jak później się odegrać i uprzykrzyć mu życie.
"To banda neurastenicznych, zawistnych ludzi. Gdy odniosłeś sukces, fałszywie będą się do ciebie łasić, a gdy się przewrócisz, w najlepszym przypadku zignorują" - tak mówiła o swoich koleżankach i kolegach z branży.
Została z niczym
Takie podejście sprawiało, że dość szybko Mirska została bez przyjaciół i znajomych. Wciąż mogła jednak liczyć na sympatię ze strony słuchaczy. W 1974 roku zdecydowała się zakończyć swoją karierę, choć nadal jej występy gromadziły pod sceną tłumy. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że w erze big-beatu zwyczajnie nie widzi dla siebie miejsca na scenie.
"Nie ma nic gorszego niż zburzyć swoją legendę" - mówiła artystka.
Jednak biografowie artystki powodów jej decyzji upatrywali zupełnie gdzie indziej. Ich zdaniem zdawała sobie sprawę, że w jej wieku już trudno błyszczeć tak, jak dawniej. Niestety ostatnie lata życia piosenkarki były prawdziwą walką o przeżycie. Kiedy jej mąż doznał udaru i nie mógł pracować, zostali bez grosza.
W 1991 roku zmarł mąż gwiazdy, perkusista Zbigniew Reiniger. To był cios, z którego nie była się w stanie podnieść. Marta Mirska odeszła kilka miesięcy później. Zmarła 15 listopada 1991 roku w wieku 73 lat. Jak się okazuje, do jej śmierci mogło się przyczynić długotrwałe niedożywienie.
To też może cię zainteresować: Lekarz Shannen Doherty ujawnia jej "smutne" ostatnie chwile. "Nie była gotowa, by odejść"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ten prosty oprysk sprawi, że pomidory będą soczyste i duże. Wystarczą trzy proste produkty
O tym się mówi: Oburzające sceny w trakcie ostatniego pożegnania Jerzego Stuhra. Tak zachowywało się wielu żałobników