Jak podaje portal "Plotek", w wieku 82. lat zmarł Sir Michael Gambon. Ogólnoświatową rozpoznawalność przyniosła mu rola Albusa Dumbledore'a w serii przygód o Harrym Potterze. Informacje o śmierci aktora potwierdzili jego bliscy.
Nie żyje Sir Michael Gambon
Z informacji przekazanych przez stację BBC wynika, że Sir Michael Gambon zmarł w czwartek 28 września w szpitalu. Informację o śmierci aktora potwierdziła rodzina w specjalnym oświadczeniu.
"Ukochany mąż i ojciec, Michael zmarł spokojnie w szpitalu po zapaleniu płuc. Przy jego łóżku była żona Anne i syn Fergus. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym bolesnym czasie i dziękujemy za przesłane wyrazy wsparcia i miłości" - przekazał publicysta Clair Dobbs.
Kim był Sir Michael Gambon?
Michael Gambon urodził się 19 października 1940 roku w Dublinie (Irlandia). Swoją przgodę z aktorstwem rozpoczął na deskach teatru. Współpracował z dublińskim The Edward/Macliammoir Gate Theatre. W 1963 roku dołączył do ekipy The National Theatre, którym kierował Laurence Oliver.
W jego dorobku znajdziemy między innymi role w "Hamlecie", "Królu Learze", "Otellu", "Antoniuszu i Kleopatrze", czy choćby w "Ryszardzie III". Gambon został uhonorowany prestiżową nagrodą The Evening Standard Theatre Award dla najlepszego aktora. Nagrodę przyniosła mu tytułowa rola w sztuce "Volpone".
Występował nie tylko w teatrze, ale i na srebrnym ekranie. Sympatię i uznanie milionów fanów na całym świecie przyniosła mu rola profesora Albusa Dumbledore'a. Gambon pojawił się w tej roli w filmie "Harry Potter i więzień Azkabanu", zastępując zmarłego Richarda Harrisa.
Rodzinie, bliskim i przyjaciołom aktora składamy wyrazy współczucia.
To też może cię zainteresować: Niebawem do Polaków trafią ważne listy. Ministerstwo Obrony Narodowej podało termin. Wezwani mogą być nie tylko mężczyźni
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tego na antenie TVP nikt się nie spodziewał. W studiu telewizyjnym doszło do awantury. Widzowie nie mogli uwierzyć w to, co słyszą. Jak to możliwe
O tym się mówi: Paulina Smaszcz podzieliła się traumatycznymi doświadczeniami. "Nawet nikt go nie wspomina, bo przecież ludzie wolą udawać, że nie ma tematu"