Jak podaje portal "Super Express", nie żyje Jan Kozikowski. Aktor i scenograf odszedł niespodziewanie w wieku zaledwie 52 lat. Artysta odszedł w poniedziałek 8 maja. O jego śmierci poinformowali jego współpracownicy z Teatru IMKA.
Nie żyje Jan Kozikowski
W poniedziałek 8 maja zmarł niespodziewanie Jan Kozikowski. Informację o nagłym odejściu aktora przekazali jego współpracownicy z Teatru IMKA. We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych koledzy wspominają go, jako "cenionego aktora, scenografa i kostiumografa".
Pod postem pojawiła się lawina komentarzy. Fani Kozikowskiego nie ukrywali, że "odszedł w wieku, w którym jeszcze nie czas na odejście".
Kozikowskiego żegnają nie tylko przedstawiciele Teatru IMKA, ale także wielu innych placówek kulturalnych, z którymi przez lata współpracował. Na stronach warszawskiego Teatru Polskiego pojawił się poruszający wpis, w którym wspominano zmarłego nie tylko jako profesjonalistę, ale i wspaniałego człowieka, z którego odejściem "bardzo trudno się pogodzić".
Kim był Jan Kozikowski?
Jan Kozikowski przyszedł na świat w 1971 roku w Kętrzynie. Był absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, którą ukończył w 1995 roku. Studiował również na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie kształcił się na kierunku scenografia.
W jego dorobku artystycznym znajdują się zarówno role teatralne, jak i filmowe. Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku wystąpił w serialu "Boża podszewka".
Był też cenionym scenografem, co owocowało wieloma propozycjami współpracy płynącymi do Kozikowskiego z teatrów w wielu polskich miastach. Projektował scenografię oraz kostiumy również dla teatru telewizji i wielu filmów.
Rodzinie, bliskim i przyjaciołom Jana Kozikowskiego składamy najszczersze wyrazy współczucia.
To też może cię zainteresować: Ostatnie nagranie z 8-letnim Kamilem obiegło sieć. Trudno powstrzymać łzy
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Teściowa żąda ode mnie przekazania mieszkania. Żona stanęła po jej stronie
O tym się mówi: Kryminolog nie ma wątpliwości. Matka i ojczym 8-letniego Kamila nie będą mieli łatwo za kratami