Jak informuje portal "Interia", nie żyje Roman Garbowski. Był nie tylko aktorem, ale także reżyserem. W jego dorobku znajdowało się wiele znakomitych ról teatralnych, filmowych i telewizyjnych. Szerokiej publiczności znany był z występów z popularnych seriali, jak "Na dobre i na złe", czy "Plebania".
Nie żyje Roman Garbowski
Informację o śmierci Romana Garbowskiego podał w mediach społecznościowych Teatr Lubuski, z którym aktor i reżyser był związany przez wiele lat. Pod postem pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci nie tylko składali kondolencje, ale pisali również o "kolejnej karcie historii teatru, która właśnie się zamknęła".
Nie brakowało wspomnień o zmarłym. "Piękny człowiek", "Mój kolega z teatru, ciepły, serdeczny i dobry" - pisali internauci. "Graj Romku na niebieskich scenach" - można przeczytać w jednym z komentarzy.
Kim był Roman Garbowski?
Roman Grabowski przyszedł na świat 17 września 1935 roku. Jego debiut aktorski miał miejsce 4 marca 1961 roku. Swoją przygodę z teatrem zaczął od lalkarstwa w Teatrze Lalek "Pleciuga" w Szczecinie". W latach 70. ubiegłego wieku występował wspólnie ze swoją żoną na scenie lalkowej Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze.
Dekadę później dołączył do obsady występującej na scenie Teatru im. Juliusza Ostrewy w Gorzowie Wielkopolskim. Potem zdecydował się na powrót do Lubuskiego Teatru, z którym współpracował aż do 1997 roku. Po odejściu założył własne Studio Teatralne "Komedianci", które działało na terenie Zielonej Góry.
Choć przez większość życia Garbowski związany był z teatrem, w jego dorobku znajdziemy także występy przed kamerą. Wystąpił w takich produkcjach jak "Pianista", czy "8 w poziomie". Widzowie mogą go również pamiętać z ról w popularnych serialach jak "Na dobre i na złe", czy "Plebania".
Rodzinie, bliskim i przyjaciołom składamy wyrazy współczucia.
To też może cię zainteresować: Iwan Komarenko relacjonuje swoją podróż. Zdradził, kto mu towarzyszy. Czy muzyk wraca do Polski
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Dałam synowi tydzień. Jeśli w mieszkaniu dalej będzie brudno, mają się wynosić
O tym się mówi: Krzysztof Jackowski nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. To czeka nas w maju tego roku