Jak podaje "se.pl", jedna z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej Irena Santor stwierdziła, że tęskni za występami i za publicznością. Jednak mimo tej tęstnoty w jej planach nie ma zbyt wielu koncertów.

Irena Santor opowiada o swoich planach

YT

Ikona polskiej piosenki wzruszająco opowiedziała "Super Expressowi", jakie widzi plusy w panującej obecnie sytuacji w kraju. Nie narzeka, zachwyca się tym, co zwykle jej umykało, gdy ciągle pracowała i podróżowała.

Po raz pierwszy od dawna nie koncertuję wiosną. Nareszcie miałam okazję widzieć na własne oczy, jak budzi się do życia przyroda. Zazwyczaj obserwowałam ją w drodze na koncerty przez szybę samochodu. Teraz podziwiałam z bliska. To jest dla mnie taki „plus” obecnej sytuacji.

Gwiazda radzi sobie rewelacyjnie w czasach separacji społecznej, strachu o zdrowie i życie, a przede wszystkim w czasach znacznie trudniejszych dla osób samotnych.

YT

W momencie, kiedy rozpoczęła się ta sytuacja, kiedy pojawił się w kraju koronawirus, uciekłam na wieś. Zaprosili mnie do siebie moi przyjaciele. Przez ten czas nie wychodziłam poza obręb ich działki. Byłam bezpieczna.

Jak sama przyznaje, gdy zmuszona była do zawieszenia działalności artystycznej, zaczęła odczuwać przyjemność z odpoczynku i z kontaktów z przyjaciółmi. Nie zaprzecza jednak, że tęskni za koncertowaniem i fanami.

Muzyka to jest bakcyl, który połknęłam wiele lat temu. Oczywiście, że tęsknię za publicznością, moimi fanami. Moja menedżerka zaplanowała mi koncerty do lutego przyszłego roku. Jednak obecna sytuacja pokazała mi, że mam prawo odpocząć, móc odetchnąć i cieszyć się kontaktami z przyjaciółmi – życiem prywatnym. Będę zatem ograniczała te koncerty.

Miejmy nadzieję, że nasza gwiazda estrady pojawi się jednak od czasu do czasu w życiu publicznym, by obdarować nas znowu solidną porcją dobrej muzyki.

Resort zdrowia nie próżnuje: 29 maja 2020 roku. Ministerstwo Zdrowia przekazuje smutne statystyki. Są potwierdzone kolejne zakażenia w kraju

Zerknij też tutaj: Czy pandemia dobiega końca? Wręcz przeciwnie. Statystyki jasno wskazują, jaka sytuacja panuje w Polsce i na świecie