Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował wideo, w którym nie tylko zachęca sympatyków do udziału w wydarzeniu, ale też wprost kpi z obowiązujących zakazów. Jego apel, który błyskawicznie obiegł internet, zaskoczył nawet jego najbliższych współpracowników.

„Nie mówcie Kierwińskiemu, ale race też będą”

W nagraniu zamieszczonym na platformie X (dawniej Twitter), Mentzen zapowiedział udział swojej formacji w jutrzejszym Marszu Niepodległości w Warszawie. W jego tonie słychać było zarówno dumę, jak i otwarte wyzwanie wobec decyzji władz.

– Już jutro ulicami Warszawy przejdzie największa patriotyczna manifestacja w całej Europie, czyli Marsz Niepodległości. Zaczynamy o 14:00 na Rondzie Dmowskiego, a od 13:00 formujemy naszą kolumnę koło Novotelu – ogłosił Mentzen.

Po chwili dodał słowa, które natychmiast stały się viralem:

– Nie mówcie Kierwińskiemu, ale race też będą.

To zdanie wywołało falę komentarzy – od entuzjastycznych po oburzone. Politycy opozycji zarzucają liderowi Konfederacji nawoływanie do łamania prawa, natomiast jego zwolennicy uznali wypowiedź za „patriotyczny żart” i manifest sprzeciwu wobec ograniczeń.

Zakazy i kontrowersje wokół Marszu Niepodległości

Tegoroczny Marsz Niepodległości odbędzie się we wtorek, 11 listopada, pod hasłem „Jeden naród, silna Polska”. Trasa – tradycyjnie – poprowadzi z Ronda Dmowskiego przez Aleje Jerozolimskie, Most Poniatowskiego i Wał Miedzeszyński aż na błonia Stadionu Narodowego.

Władze stolicy oraz służby bezpieczeństwa wprowadziły jednak szereg ograniczeń: zakaz używania pirotechniki, noszenia broni palnej oraz zakaz lotów dronami. To efekt wcześniejszych incydentów, które towarzyszyły marszom w poprzednich latach.

W 2020 roku podczas starć pod Empikiem w Warszawie policjanci zostali zaatakowani przez agresywnych uczestników, a jeden z funkcjonariuszy doznał wstrząsu mózgu. Wcześniej, w 2016 roku, w tłumie doszło do spalenia flagi Ukrainy i antyukraińskich incydentów, które odbiły się szerokim echem w mediach.

„Nie dajmy się zastraszyć” – głos z Konfederacji

Słowa Mentzena poparli inni politycy jego ugrupowania. Poseł Witold Tumanowicz stwierdził, że uczestnicy marszu nie powinni „dać się zastraszyć rządowym szykanom”.

– Race są symbolem radości i dumy narodowej. To nie jest broń, to światło patriotyzmu – argumentował Tumanowicz.

W sieci pojawiły się również spekulacje, że organizatorzy mieli nawet zachęcać prezydenta Karola Nawrockiego, aby w geście solidarności sam zapalił racę. Na razie Kancelaria Prezydenta nie skomentowała tych doniesień.

Polityczne emocje przed 11 listopada

Marsz Niepodległości 2025 zapowiada się jako jedno z największych wydarzeń publicznych w Europie – organizatorzy spodziewają się nawet 100 tysięcy uczestników. Oprócz Sławomira Mentzena w wydarzeniu mają wziąć udział także prezydent Karol Nawrocki, Jarosław Kaczyński, Krzysztof Bosak oraz inni przedstawiciele prawicy.

Choć formalnie nie przewidziano przemówień polityków, obecność czołowych postaci życia publicznego nada marszowi wyjątkową rangę – i, jak wskazują eksperci, ogromny ciężar symboliczny.

„Największa manifestacja w Europie” czy polityczny test?

W opinii komentatorów tegoroczny Marsz Niepodległości będzie testem dla zarówno rządu, jak i opozycji. Z jednej strony – to wyraz patriotyzmu i tradycji, z drugiej – pole napięć politycznych.

Jeśli słowa Mentzena potraktować dosłownie, wydarzenie może przerodzić się w konfrontację między zwolennikami wolności manifestowania a władzą próbującą utrzymać porządek.

To też może cię zainteresować: Była po drugiej stronie życia. Jej relacja mrozi krew w żyłach

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Najpierw odebrała mi męża, a potem chciała odebrać mi wszystko": Nie wiem, dlaczego tak bardzo mnie nienawidzi