Wszystko przez jego otwartość w sprawach finansowych parafii. Duchowny opublikował w mediach społecznościowych dane o tym, ile wierni złożyli „na tacę” podczas niedzielnej mszy. Jego wpis na platformie X (dawny Twitter) momentalnie stał się jednym z najczęściej komentowanych postów wśród internautów.

Pokazał, ile wyniosła taca. „Transparentność to podstawa”

Ksiądz Wachowiak znany jest z tego, że regularnie ujawnia parafialne wpływy i wydatki, czym od lat budzi mieszane emocje.
Tym razem duchowny udostępnił dokładne kwoty zebrane w trakcie ostatniej niedzieli:

4660,91 zł – dzisiejsza składka, 1690 zł – na fundację JPII.

W poście duchowny wyjaśnił, że choć dane nie są publikowane na stronie parafii, to wierni zawsze mogą je znaleźć na Facebooku.


– Na stronie parafii nie jest podane, ale na FB i owszem. W poniedziałek mamy też otwarte spotkanie ws. planów inwestycyjnych. W parafii jestem sam jako duchowny, a parafian ok. 4000 – napisał ks. Wachowiak.

Jak tłumaczy, jawność finansowa to nie powód do wstydu, lecz wyraz zaufania między duchownym a parafianami. W rozmowach z wiernymi często przywołuje przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie przejrzystość parafialnych budżetów jest standardem.

Internauci podzieleni: „Brawo za szczerość” kontra „Kościół i tak ma z czego żyć”

Pod wpisem pojawiły się setki komentarzy. Część internautów chwali księdza za odwagę i otwartość. Inni zarzucają mu, że zamiast duchowej posługi skupia się na pieniądzach.

– A ja uważam, że należałoby jeszcze podawać, na co zostały wydane i ile zostało – napisała jedna z osób.


– Dlaczego zbieracie na tacę, skoro jesteście utrzymywani z podatków? Diecezje mają ogromne majątki. Mało wam jeszcze? – komentował inny użytkownik.


– Z doświadczenia wiem, jak trudno zarządzać wspólnotą. Mało kto dziękuje, za to z pretensjami wszyscy przychodzą – dodał kolejny internauta.

Dyskusja pod postem księdza Wachowiaka szybko przerodziła się w szerszy spór o finanse Kościoła w Polsce — o to, ile duchowni powinni ujawniać i czy wierni mają prawo do pełnej wiedzy o wydatkach parafii.

„Rzucony ochłap”. Ksiądz komentuje ofiary nowożeńców

Nie jest to pierwszy raz, gdy duchowny porusza temat pieniędzy. Kilka dni wcześniej skrytykował symboliczne datki par nowożeńców, które jego zdaniem nie oddają kosztów utrzymania kościoła.

– Makijaż panny młodej potrafi kosztować 3–4 tysiące złotych. A później ci sami ludzie przychodzą i dają 250 zł w biurze parafialnym. To nawet mniej niż opłata za kelnera na weselu – napisał duchowny.

Jak podkreślił, nie chodzi o pieniądze dla siebie, lecz o uświadomienie wiernym, że parafia funkcjonuje dzięki codziennemu wsparciu jej członków.

Ksiądz Wachowiak – głos w sprawie, który nie milczy

Ksiądz Daniel Wachowiak znany jest z tego, że nie unika trudnych tematów. Regularnie komentuje kwestie etyczne, społeczne i finansowe, a jego wpisy w mediach społecznościowych często stają się viralami. Dla wielu wiernych to symbol otwartości i uczciwości w Kościele, dla innych – duchowny, który „zbyt chętnie liczy cudze pieniądze”.

Jedno jest pewne: jego działania wzbudzają dyskusję, której w polskim Kościele wciąż brakuje – o przejrzystości finansów, uczciwości i odpowiedzialności za wspólnotę.

Ksiądz Daniel Wachowiak kolejny raz udowodnił, że nie boi się mówić o pieniądzach w Kościele. Jego podejście dzieli Polaków, ale otwiera też ważną debatę o tym, czy wierni powinni wiedzieć, jak wydawane są ich datki.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mój syn związał się z kobietą, która ma dzieci": Nie potrafię zrozumieć, dlaczego wybrał tak trudne życie

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Znudziłem się własnym małżeństwem i odezwałem się do dawnej kochanki": Nie wiedziałem, że ten krok zniszczy całe moje życie