Siedziała na zimnym chodniku, w brudnej kurtce, z drżącymi dłońmi wyciągniętymi po parę groszy. Nie wiedziałam jeszcze, że to moja matka.
Podeszłam, żeby wrzucić jej drobne, i wtedy uniosła wzrok. Jej oczy — te same oczy, które pamiętałam z dzieciństwa — spojrzały prosto w moje.
Zamarłam. Świat zatrzymał się na chwilę.
Nie widziałyśmy się ponad dwadzieścia lat. Kiedy miałam dwanaście, zostawiła mnie i mojego brata. Pewnego dnia po prostu wyszła z domu. Powiedziała tylko, że musi „poszukać szczęścia”, a potem już nigdy nie wróciła.
Ojciec pił z rozpaczy, a ja musiałam dorosnąć za wcześnie. Żadnych świąt, żadnych urodzin, żadnych telefonów od matki. Tylko pustka i pytanie, które rosło razem ze mną: Dlaczego nas zostawiłaś?
Teraz siedziała przede mną — nie dumna, nie piękna, nie taka, jaką ją pamiętałam. Była cieniem człowieka. Twarz zniszczona, ręce brudne, włosy w nieładzie.
Nie poznałabym jej, gdyby nie ten wzrok.
– Dziecko… – wyszeptała cicho, jakby bała się, że ją odgonię. – To naprawdę ty?
Nie odpowiedziałam. Serce waliło mi jak młot, a w gardle czułam ciężar, którego nie da się opisać.
– Wiedziałam, że cię kiedyś spotkam – mówiła dalej. – Tyle razy chciałam wrócić, ale… nie miałam dokąd.
Nie słuchałam. Każde jej słowo bolało bardziej niż poprzednie. Nie chciałam słyszeć tłumaczeń. Nie po tylu latach.
Wyjęłam z portfela banknot – dziesięć złotych. Podałam jej, nie patrząc w oczy.
– Proszę – powiedziałam tylko. – Na jedzenie.
Spojrzała na mnie z bólem, jakby te pieniądze paliły ją w dłoni.
– Nie chcę jałmużny, tylko… przebaczenia – wyszeptała.
Odwróciłam się i odeszłam. Nie obejrzałam się ani razu. Bałam się, że jeśli spojrzę, nie będę już mogła zrobić ani kroku.
Tego wieczoru długo siedziałam w samochodzie, zaparkowana pod blokiem. Nie mogłam przestać o niej myśleć. O tej kobiecie, która kiedyś była moją matką, a teraz stała się obcą.
Nie wiem, dlaczego wyszła z naszego życia. Nie wiem, czy ją zmienił los, czy własne błędy.
Wiem tylko, że tamtego dnia zrozumiałam coś strasznego — że można przestać nienawidzić, ale nie da się znów pokochać tak, jak kiedyś.
Zobaczyłam starszą, zaniedbaną kobietę bez zębów, która żebrze pod sklepem. Oto moja matka.
Dałam jej dziesięć złotych i odeszłam — bo nie miałam siły dać jej tego, czego naprawdę chciała.
To też może cię zainteresować: Wojciech Mann zdobył się na szczere wyznanie. Nadal ma problemy z poruszaniem się
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Nawet 3500 zł dopłaty do ogrzewania. Kto skorzysta