Jedna z najwybitniejszych biegaczek narciarskich w historii Polski zrezygnowała z zawodowej rywalizacji, ale – jak sama przyznaje – nie rozstała się ze sportem. Wręcz przeciwnie, wciąż trenuje, startuje w amatorskich biegach i wspiera młodych olimpijczyków.
Choć od ostatniego olimpijskiego startu minęły już lata, Kowalczyk nie osiadła na laurach. W podcaście „Autentyczni” zdradziła, że przeszła na emeryturę sportową, przysługującą medalistom olimpijskim po ukończeniu 40. roku życia. Jak przyznała, dzięki temu... przestało ją boleć. „Jak trenowałam, to ciągle mnie wszystko bolało” – powiedziała z charakterystycznym dla siebie dystansem.
Wielu fanów zastanawia się, jak wygląda życie finansowe emerytowanej mistrzyni. Według wyliczeń dziennikarzy „Business Insider”, comiesięczna emerytura olimpijska Justyny Kowalczyk wynosi 4967,95 zł. To nie jest kwota stała – zależy od liczby zdobytych medali i ich rangi. Dla zawodniczki, która sięgnęła po dwa złote medale olimpijskie, mistrzostwa świata i czterokrotny triumf w Tour de Ski, świadczenie to jest formą uhonorowania wieloletniego wysiłku i sukcesów na arenie międzynarodowej.
Kowalczyk to nie tylko wybitna sportsmenka, ale też osobowość medialna. Pięciokrotna laureatka plebiscytu „Przeglądu Sportowego”, zdobywczyni Wiktora i statuetki Viva! Najpiękniejsi, udowodniła, że sportowe zacięcie można łączyć z charyzmą i skromnością. Dziś jej energia skierowana jest ku młodym – angażuje się w rozwój przyszłych olimpijczyków, dzieląc się wiedzą, pasją i doświadczeniem.
To też może cię zainteresować: Niedoceniany skarb Bałtyku. Mało kto zna tę wyjątkową rybę
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wystarczy podlać ogórki tym roztworem. Zbierzesz ich pełne kosze