Taka jest koncepcja mojej kochanej mamy. Wstyd się przyznać, ale to prawda. Przyzwyczaiłam się do tego, że mój brat zawsze był najlepszy dla mojej mamy. Myślałam, że w dorosłości nie jest to już tak zauważalne, ale myliłam się. Moja mama nadal stawia rodzinę mojego brata na pierwszym miejscu, ponieważ ma on możliwość pomagania mojej mamie finansowo.
Mój brat jest dziesięć lat starszy ode mnie. Ma teraz dobrą pozycję, która pozwala mu wspierać żonę na urlopie macierzyńskim i pomagać mamie. My niestety nie mamy takiej możliwości. Mój mąż i ja z wielkim wysiłkiem spłacamy kredyt hipoteczny, a ja właśnie skończyłam urlop macierzyński i zaczęłam pracować. Ale moja mama zdaje się tego nie rozumieć, ciągle podając za przykład mojego starszego brata. Niby też miał żonę na urlopie macierzyńskim, ale nigdy o niej nie zapomniał. I ja też nigdy nie zapomniałam. Tylko mój mąż jest dziesięć lat młodszy od mojego brata i fizycznie nie mógł jeszcze zrobić takiej kariery i zarobić takich pieniędzy, a ja byłam na urlopie macierzyńskim z bliźniakami.
Na dwójkę dzieci, plus kredyt hipoteczny, potrzeba dużo pieniędzy. Rodzina mojego brata mieszka w mieszkaniu jego żony, więc mają kolejny minus jeden wydatek. I mają tylko jedno dziecko. Mój brat zarabia więcej, bo ma większe doświadczenie, nie ma kredytu hipotecznego i ma tylko jedno dziecko. Wczesną wiosną moja mama powiedziała, że przechodzi na emeryturę i chce spędzić lato na działce, więc moglibyśmy wysłać do niej dzieci, jej domek letniskowy i tak jest bardziej miejscem relaksu niż ogrodem.
Byliśmy szczęśliwi, to pozwoliłoby nam podjąć pracę na pół etatu i nie musieć siedzieć z dziećmi na urlopie. Czekaliśmy na maj tak jak w dzieciństwie na Boże Narodzenie. W kwietniu spadł śnieg i mama poszła zobaczyć, co się dzieje w ogrodzie. Okazało się, że ogrodzenie wymaga wymiany. Albo ktoś w nie wjechał, albo zawaliło się ze starości, ale generalnie ogrodzenie wymagało wymiany.
Robotnicy zażądali 20 tysięcy za ogrodzenie. Dla nas było to po prostu nieosiągalne. To właśnie powiedziałam mojej matce. Zacisnęła usta, ale nic nie powiedziała. Myślałam, że temat jest zamknięty. Był już maj i zadzwoniłam do mamy, żeby zapytać, jakie ma plany co do przyprowadzenia dzieci, a mama powiedziała, że jej plany się zmieniły, więc nie będzie mogła siedzieć z dziećmi. To było oczywiście nieprzyjemne, ale jakoś przez to przejdziemy, co innego mogłyśmy zrobić? I nie obraziłabym się, nawet gdyby moja mama nie zamieściła zdjęć z działki, gdzie była z dzieckiem brata. Tu wnuczek w kwiatkach, tu wnuczek z kotem, wszystko jasne, a w tle nowy płot.
Nie trzeba nawet zgadywać, kto zapłacił za ogrodzenie. Sama matka na pewno nie ma takich pieniędzy, pewnie uznała, że dzieci biedy nie mają co robić w jej rajskim ogrodzie. Postanowiła więc zaopiekować się dzieciakiem swojego wspaniałego syna, mimo że mojego brata bez problemu stać na wynajęcie niani jako zabezpieczenie.
Moje ostatnie złudzenie, że moja matka będzie przynajmniej równo traktować swoje wnuki, upadło. Nie ma czasu ani nie dba o moje dzieci, ale dba o dziecko mojego brata. Więc nie powinna być zaskoczona, że tylko jeden wnuk z trójki będzie się z nią kontaktował.
Nie przegap: Andrzej Piaseczny szczerze o emeryturze. Artysta nie gryzł się w język