Siedzieliśmy przy stole, tym samym, przy którym jedliśmy tysiące wspólnych obiadów. Tym, przy którym świętowaliśmy urodziny, rozmawialiśmy o dzieciach, planowaliśmy przyszłość.

A teraz koniec.

— Co… co powiedziałeś? — wyszeptałam, czując, jak gardło ściska mi się z emocji.

Nie patrzył na mnie. Wzrok miał wbity w kubek z zimną kawą.

— Że zmarnowałem życie — powtórzył cicho.

Spędziłam z nim 30 lat.

Trzy dekady, w których byłam przy nim zawsze. W dobrych i złych chwilach. W chorobie, w trudnych czasach, gdy brakowało pieniędzy, gdy budowaliśmy dom, gdy rodziły się nasze dzieci.

Poświęciłam mu młodość.

Poświęciłam mu swoje plany, marzenia, życie.

A teraz?

Teraz siedział przede mną i mówił, że żałuje każdej minuty.

— To wszystko było błędem — dodał, jakby wbijał mi nóż prosto w serce. — Chciałem czegoś więcej.

— Czego więcej? — zapytałam, choć czułam, że nie chcę znać odpowiedzi.

Podniósł na mnie wzrok.

— Innego życia. Innej kobiety.

Zrobiło mi się słabo.

— Więc o to chodzi — wyszeptałam.

Zakochał się.

Znalazł sobie kogoś nowego. Kogoś, kto przypomniał mu, jak to jest być wolnym, pożądanym, młodym.

— Przepraszam — dodał cicho.

— Przepraszasz? Po trzydziestu latach?!

Poczułam, jak wzbiera we mnie gniew.

Byłam z nim zawsze.

Byłam wtedy, gdy chorował i to ja woziłam go do lekarzy.

Byłam wtedy, gdy stracił pracę i to ja przejęłam obowiązki, żeby utrzymać rodzinę.

Byłam wtedy, gdy umarła jego matka, gdy płakał w moich ramionach, mówiąc, że tylko ja go rozumiem.

A teraz mnie nie chciał.

Teraz mówił, że zmarnował życie.

Że ja byłam błędem.

Nie wiem, jak długo siedziałam w ciszy.

Wstałam powoli, czując, że całe moje ciało drży.

— Wiesz co? — powiedziałam cicho. — Jeśli tak się czujesz… nie będę cię zatrzymywać.

Spojrzał na mnie zaskoczony.

— Nie będziesz?

— Nie.

Byłam zmęczona. Nie błaga się kogoś, kto cię nie chce.

Nie płakałam.

Nie krzyczałam.

Otworzyłam drzwi i spojrzałam na niego po raz ostatni.

— Idź do niej — powiedziałam. — Ale pamiętaj, że to nie ja zmarnowałam ci życie. To ty zmarnowałeś moje.

I zamknęłam drzwi.

Nie wiedziałam, co będzie dalej.

Ale wiedziałam jedno.

Nie będę już walczyć o kogoś, kto nigdy nie walczył o mnie.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Całe życie poświęciłam dzieciom": Teraz, kiedy chcę odpocząć, każą mi zajmować się wnukami

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Karol Nawrocki znowu zaskoczył słuchaczy komentarzem. Chodzi o szefa Pentagonu