Kiedy moja córka, Kasia, przyszła na świat, poczułem, że moje życie nabrało sensu. Była moim największym skarbem. Opiekowałem się nią, wspierałem, uczyłem jeździć na rowerze, pocieszałem, gdy płakała po pierwszej szkolnej kłótni. Byłem dla niej nie tylko ojcem, ale i najlepszym przyjacielem.

Myślałem, że tak będzie zawsze.

Aż pojawił się on.

Adam. Mężczyzna, którego Kasia pokochała i dla którego postanowiła poświęcić wszystko. Od samego początku coś mi w nim nie pasowało. Był zbyt pewny siebie, zbyt chłodny, a kiedy patrzył na mnie, w jego oczach widziałem tylko niechęć.

„Tato, Adam jest cudowny” – mówiła Kasia, gdy próbowałem wyrazić swoje wątpliwości. „Nie musisz się o mnie martwić.”

Ale ja się martwiłem. Bo czułem, że on chce mnie od niej odsunąć.

Po ślubie wszystko zaczęło się zmieniać. Na początku powoli – coraz rzadziej dzwoniła, coraz rzadziej odwiedzała. Gdy proponowałem spotkanie, zawsze miała wymówkę.

„Tato, mamy tyle pracy.”

„Tato, Adam chce, żebyśmy spędzili ten weekend razem.”

„Tato, nie mogę teraz rozmawiać.”

Ale prawdziwy cios przyszedł pewnego dnia, gdy zapytałem Kasię, czy mogę do niej wpaść.

Zapadła długa cisza.

„Tato…” – usłyszałem w jej głosie wahanie. – „Adam uważa, że… może powinniśmy trochę się zdystansować.”

Zamarłem.

„Z czego? Z rodziny?” – spytałem, starając się nie podnieść głosu.

„Nie o to chodzi” – zaczęła tłumaczyć. „Po prostu… Adam uważa, że zbyt często się wtrącasz, że powinieneś dać nam więcej przestrzeni.”

Wtrącam się?

Przez chwilę nie mogłem wydusić z siebie słowa. Czy to była jej decyzja, czy jego?

„Kasiu” – powiedziałem cicho, starając się opanować drżenie w głosie. „Jestem twoim ojcem. Nie chcę cię kontrolować, chcę tylko być częścią twojego życia.”

„Tato, wiesz, że cię kocham” – westchnęła. „Ale Adam jest moim mężem. Muszę myśleć o naszej przyszłości.”

Nie chciałem, by usłyszała, jak łamie mi się głos, więc tylko skinąłem głową, choć wiedziałem, że mnie nie widzi.

To był moment, w którym zrozumiałem, że już ją straciłem.

Dziś siedzę w pustym mieszkaniu, patrząc na zdjęcia sprzed lat – ja i Kasia na placu zabaw, na jej studniówce, na spacerze nad morzem. Kiedyś byłem dla niej najważniejszy.

Teraz jestem zbędny.

A najbardziej boli mnie myśl, że może już nigdy nie usłyszę słów: „Tato, potrzebuję cię.”

To też może cię zainteresować: Marta Nawrocka ma szansę zostać kolejną pierwszą damą. Czym zajmuje się zawodowo

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pielęgniarka ujawniła pytanie, które umierający zadają najczęściej. Na koniec życia myślą o jednej rzeczy