Sąd Rejonowy w Gostyninie skazał znanego przestępcę na pięć lat i sześć miesięcy więzienia za posiadanie pornografii dziecięcej. Mężczyzna, który zmarł 9 stycznia 2025 roku na oddziale szpitalnym, był wielokrotnym recydywistą.
Jego zbrodnicza działalność rozpoczęła się 4 lipca 1988 roku, kiedy to dopuścił się morderstwa 13-letniego Wojtka. Chłopiec został podstępem zwabiony do mieszkania Trynkiewicza, gdzie mężczyzna wykorzystał go, a następnie udusił, ukrywając zwłoki w lesie.
Fala terroru w Piotrkowie
W ciągu kilku tygodni Trynkiewicz zaatakował kolejne dzieci. 29 lipca 1988 roku jego ofiarami padli 11-letni Tomek oraz dwóch 12-latków, Artur i Krzyś. Po brutalnych czynach, ciała dzieci były ukrywane i palone w lesie. Mimo tragedii, wielu mieszkańców okolicy nie zauważyło nic podejrzanego, co rodzi pytania o czujność społeczności i skuteczność działań policji.
Po tym, jak Mariusz Trynkiewicz, znany z brutalnych zbrodni, trafił do więzienia, jego mieszkanie w bloku stało się przedmiotem zainteresowania mediów oraz lokalnej społeczności. Wkrótce po jego aresztowaniu, do lokalu wprowadził się nowy lokator, który, jak się okazało, również nie miał szczęśliwego życia.
Smętne losy mieszkańców bloku
Mieszkanka bloku, która chciała pozostać anonimowa, opowiedziała reporterowi Onetu o dramatach, jakie rozgrywały się w ich otoczeniu. "Następny lokator mieszkania po Trynkiewiczu też nie był szczęśliwy w życiu, bo ten z kolei mocno 'nadużywał'" - relacjonowała. Niestety, historia ta nie zakończyła się szczęśliwie. Mężczyzna został znaleziony martwy niedaleko drzwi do klatki, co wzbudziło niepokój wśród sąsiadów.
Te wydarzenia przypominają, jak trudne mogą być losy mieszkańców, którzy wciąż borykają się z konsekwencjami przeszłości. Echa sprawy Trynkiewicza wciąż rzucają długie cienie na życie ludzi w tym bloku.
Nie przegap: Z życia wzięte. "Dowiedziałam się na pogrzebie, że mój mąż miał kochankę"
Zerknij: Z życia wzięte. "Moja córka nie chce się mną opiekować": Powiedziała, że odda mnie do domu opieki