Jednocześnie myślałam, że będą szczęśliwi, mogąc to robić. Jakież było moje rozczarowanie, gdy mama i tata mojego męża okazali się zupełnie nie tacy, za jakich ich uważałam.

Nie mają racji. To wstyd, że są bardzo zamożnymi ludźmi, ale odmawiają pomocy swojemu jedynemu synowi. Kiedy mój mąż i ja poznaliśmy się i zaczęliśmy się spotykać, już oszczędzaliśmy pieniądze na wspólny zakup domu.

Po ślubie zrobiliśmy to ze zdwojoną energią. Minęło już kilka lat, ale nie mamy potrzebnej kwoty nawet na pierwszą ratę. Niedawno skończyliśmy 29 lat, ale nie mamy jak osiągnąć czegoś znaczącego w życiu. Wyszłam za mąż z miłości, kocham mojego męża. Mimo to szczerze wierzyłam, że jego bogaci rodzice pomogą nam kupić mieszkanie, a poza tym zarabialiśmy na nie.

Od 4 lat mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, myślimy o dziecku, ale ja chciałabym urodzić i wprowadzić dziecko do mojego domu. Trzy tygodnie temu byliśmy w odwiedzinach u rodziców męża, teściowa kilka razy pytała mnie kiedy damy jej wnuka. Długo się nie zastanawiałam, odpowiadałam, że jak tylko będę miała własne lokum, to od razu i urodzę. Nikt nie zrozumiał mojej podpowiedzi, albo udawał, że ich to nie dotyczy. Dwa tygodnie później dowiedziałam się, że jestem w ciąży.

Pierwszym uczuciem, które mnie ogarnęło, był szok. Oczywiście zabieg nie wchodził w grę, mimo naszej sytuacji mieszkaniowej zdecydowałam, że urodzę. Mój mąż był szczęśliwy, że wkrótce zostanie tatą. I wtedy pomyślałam, że ta wiadomość w jakiś sposób sprawi, że moi teściowie ruszą z pomocą. Ale myliłam się. Kiedy rodzice dowiedzieli się, że wkrótce zostaną dziadkiem i babcią, po prostu pogratulowali nam i powiedzieli, że wyjeżdżają do Europy na kilka miesięcy, a następnie do Turcji na wakacje nad morzem.

Po powrocie z podróży obiecali, że wybudują na swoim podwórku plac zabaw dla przyszłego wnuka lub wnuczki. Moja niechęć nie miała granic. Nie kłóciłam się, nie robiłam afery, po prostu sama zdecydowałam, że nie zobaczą swojego długo wyczekiwanego wnuka.

Jeśli wakacje za granicą są dla nich ważniejsze, to niech tak będzie. Dobro własnego syna i wnuka nie ma dla nich żadnego znaczenia, więc niech sobie żyją, jak chcą. Niedługo rodzę, brzuch już urósł, a ja nadal nie mam własnego mieszkania. Cóż, będziemy mieszkać w wynajętym mieszkaniu, a winni są rodzice mojego małżonka. Nigdy nie doczekają się wnuka!

Nie przegap: Z życia wzięte. "Przez wiele lat ciężko pracowałam w Portugalii": Na starość miałam skończyć jako pokojówka w domu mojej synowej

Zerknij: Jeszcze niedawno związany był z "halo, tu polsat". Teraz będzie można go zobaczyć w "Dzień dobry TVN"